– Przemierzaliśmy naszą ukochaną ziemię ojczystą, aby wyrazić należny szacunek i hołd wszystkim ułanom, szwoleżerom, strzelcom konnym, kawalerzystom i artylerzystom, którzy przez tysiąc lat bronili naszej Ojczyzny i byli wielkimi czcicielami Matki Najświętszej – powiedział ks. kan. st. wachmistrz Andrzej Dmochowski, proboszcz parafii Zaręby Kościelne, na Mazowszu.
Pielgrzymów witał o. Eustachy Rakoczy, jasnogórski kapelan Żołnierzy Niepodległości.
– Z lancą w dłoni i ze sztandarem stajecie przed szczytem Jasnej Góry, oddajecie honory swojej Hetmance, z wizerunkiem Matki Bożej Ostrobramskiej na sztandarze, z modlitwą w sercu i na ustach, z wiarą przemierzacie wioski, miasteczka, lasy i pola, śladami końskich podków wypisujecie, jak niegdyś, na nowo prawdy najświętsze i prawdy niezłomne – powiedział o. Rakoczy – Oto stajecie przed tronem Hetmanki Oręża Polskiego, po 11-stu dniach marszu w miejscu, gdzie meldowali się królowie, hetmani i wielcy wodzowie, by dziękować za trud pielgrzymowania oraz za Rzeczpospolitą zawsze wierną. To jakże niezwykłe rekolekcje w drodze, rekolekcje w siodle. To obraz Polski jak z płócien Kossaka, obraz Polski przedwojennej”.
Pielgrzymi konni przybyli na Jasną Górę w sobotę, na błonia wjechali w galowych mundurach kawalerii II Rzeczypospolitej na plac pod Jasną Górą. Kawalerzyści pozostali w sanktuarium również na dzień wczorajszy. Ich konie pasły się przy ul. Wyszyńskiego.