Tytan AZS wygrał dwa tie-breaki w Bydgoszczy i wydawało się, że walkę o europejskie puchary zakończy w Częstochowie. Delecta zdołała się jednak podnieść i wyrównała stan rywalizacji.
– Nie potrafimy wykorzystać atutu własnej hali – przyznaje Dawid Murek, kapitan AZS-u.
– Z Bydgoszczą zagramy piąty mecz. Chyba jest to najbardziej sprawiedliwe rozwiązanie. Będzie pięć spotkań w walce o 5. miejsce. Wszystko się zgadza.
Od początku spotkania w częstochowskiej drużynie grał drugi rozgrywający Kuba Oczko. Fabian Drzyzga był w kadrze na ten mecz, ale nie wszedł na boisko. – Fabian ma grypę jelitową, dlatego chciałem go oszczędzić – tłumaczy Marek Kardos, trener akademików.
Podobnie jak we wczorajszym (21 kwietnia) spotkaniu pierwszego seta lepiej rozpoczęli goście. Pomogli im w tym częstochowianie. W pierwszej akcji meczu Łukasz Wiśniewski pomylił się w ataku, siatki dotknęli akademicy, zablokowany został Dawid Murek i Delecta prowadziła 3:0. Tytan AZS odrobił stratę po asie serwisowym Wiśniewskiego (4:4). Przy stanie 10:10 kontry wykorzystali Antiga oraz Konarski i bydgoszczanie znów wyszli na prowadzenie (13:10). Na drugiej przerwie technicznej ich przewaga wzrosła do pięciu punktów (16:11).
W końcówce dzięki dobrej grze w obronie goście powiększyli dystans do siedmiu punktów (20:13). W rezultacie seta wygrali do 25.
W drugim secie po skutecznej kontrze Krzysztofa Gierczyńskiego częstochowianie prowadzili 4:2. Dwa kolejne punkty zdobyli goście i był remis (4:4). Przy stanie 6:6 punkt z lewego skrzydła zdobył Murek, bydgoszczanie nie odebrali zagrywki Gierczyńskiego, w ataku pomylił się Konarski i Tytan uciekł rywalom na trzy punkty. Częstochowianie szybko roztrwonili przewagę. Po autowych atakach Murka i Janeczka bydgoszczanie wyszli na dwupunktowe prowadzenie (14:12). Akademikom udało się powstrzymać Marcina Wikę i znów był remis (15:15). Po drugiej przerwie technicznej kapitalnym serwisem popisał się Gierczyński i Tytan prowadził 17:16. W kolejnych akcjach zablokowany został Michał Kamiński, pojedynek na siatce wygrał Masny i Delecta prowadziła 18:17. Przy stanie 24:23 dla bydgoszczan w siatkę zaatakował Kamiński i drużyna Piotra Makowskiego wygrała drugą partię.
Trzeci set rozpoczął się od udanego bloku na Gierczyńskim. W dalszej części obie drużyny toczyły wyrównaną walkę. Po skutecznym ataku Antigi z przechodzącej piłki Delecta prowadziła 7:5. Częstochowianie zdołali zniwelować stratę i doprowadzili do remisu (8:8). Żaden z zespołów nie potrafił wypracować sobie wyraźnej przewagi. Drużyny zmieniały się na prowadzeniu. Na drugiej przerwie technicznej było 16:15 dla Tytana. Bydgoszczanie przełamali AZS po kontrze Konarskiego (18:17). W nerwowej końcówce po bloku na Jurkiewiczu punkt przewagi mieli częstochowianie (21:20). Przy stanie 27:27 zablokowany został Gierczyński. Po wideoweryfikacji sędzia zdecydował się powtórzyć całą akcję. Wika zaserwował w aut, kontrę wykorzystał Gierczyński, zablokowany został Antiga i Tytan wciąż pozostawał w grze.
W czwartym secie po kontrze Siltali goście prowadzili 4:1, potem 9:5. Przewagę powiększyli jeszcze do ośmiu punktów (15:7). Częstochowianie byli bezsilni. Goście grali znakomicie
w zagrywce, bloku i wyprowadzali piorunujące kontry.
– Delecta grała konsekwentnie i realizowała prawdopodobnie wszystko, co sobie założyła. My zagraliśmy falowo. Naszym problemem jest to, że rozpoczynamy sety zdekoncentrowani
i tracimy przez to punkty – zauważa Kardos.
Decydujące piąte spotkanie odbędzie się w środę (25 kwietnia) w Bydgoszczy.
Tytan AZS Częstochowa – Delecta Bydgoszcz 1:3
(18:25, 23:25, 30:28, 14:25)
Tytan AZS: Gierczyński, Murek, Oczko, Janeczek, Wiśniewski, Sobala, Stańczak (libero) oraz Kamiński, Hunek, Hebda, Kaczyński.
Delecta: Antiga, Masny, Wika, Jurkiewicz, Konarski, Wrona, Dębiec (libero) oraz Owczarz, Siltala, Gradowski, Lipiński.