Podopieczni Marka Kardosa przed meczem z ZAKSĄ byli mocno podbudowani wyeliminowaniem z pucharu Challenge zespołu Unicaja Almeria. Dodatkowo skład zespołu z Kędzierzyna był mocno osłabiony. ZAKSA odpadła także z rozgrywek Ligi Mistrzów przegrywając z tureckim Arkas Izmir, co na pewno nie wpłynęło pozytywnie na morale zespołu. Pomimo tego częstochowianie nie dali rady drużynie z Kędzierzyna-Koźla.
Pierwszego seta zdecydowanie wygrali goście. Wśród gospodarzy dobrze spisywał się Rouzier, który przy stanie 14:14 zaczął zdobywać cenne punkty. Dzięki jego zagraniom, często w trudnych sytuacjach, gospodarzom udało się odskoczyć na trzy punkty. Przewagę utrzymali właściwie do końca seta, a w końcówce nawet ją powiększyli i ostatecznie wygrali 25:21.
Drugą partię lepiej rozpoczęli częstochowianie i przewagę utrzymywali do stanu 17:20. Wtedy znów zaczął błyszczeć Rouzier. W naszym zespole świetnie spisywał się Wiśniewski. Niestety zawodnicy AZS-u popełniali masę błędów i nie potrafili utrzymać swojej przewagi. Na duże brawa zasługuje Witczak, który świetnie spisywał się w polu serwisowym. Set, po zażartej walce, zakończył się ostatecznie 30:28.
Trzeciego seta obydwa zespoły rozpoczęły od wyrównanej walki. Ta tendencja utrzymywała się do stanu 12:12. Później nastąpiło pasmo błędów gospodarzy i częstochowianom udało się odskoczyć od rywala na 12:16. Gospodarze jednak szybko otrząsnęli się i dzięki dwóm dobrym zagrywkom Ruciaka doprowadzili do stanu 16:17. Końcówka meczu była bardzo wyrównana, ale to gospodarze zachowali więcej zimnej krwi i ostatecznie wygrali seta, po autowym zagraniu Dawida Murka, 27:25, a cały mecz wygrali 3:0.