O środki na prowadzenie studiów dla pielęgniarek, za które uczestnicy nie płacą, starały się dwie częstochowskiego uczelnie wyższe: Wyższa Szkoła Zarządzania i Akademia Polonijna. Rekrutację przeprowadziły na przełomie maja i czerwca. Pod obiema placówkami ustawiała się wtedy długa kolejka chętnych do udziału w projekcie, zwykle pielęgniarek z kilku- czy kilkunastoletnim stażem. Ponieważ o przyjęciu decydowała kolejność zapisów, panie koczowały pod uczelniami kilka dni, zawiązały się nawet komitety kolejkowe.
– Pielęgniarkom z kilku powodów zależy na tych studiach – tłumaczy Halina Synakiewicz, przewodnicząca częstochowskiego oddziału Izby Pielęgniarek i Położnych. – Po pierwsze dlatego, że w tej chwili studia dla pielęgniarek są dwustopniowe, a przy okazji studiów finansowanych z środków UE mogą licencjackie studia skończyć bezpłatnie. Po drugie: nadal takie wykształcenie daje szansę na lepszą płacę. Po trzecie: to przedostatni nabór na studia bezpłatne i każdy chciał tę szansę wykorzystać.
Tym bardziej szkoda, że tylko jedna uczelnia – Wyższa Szkoła Zarządzania – otrzymała dofinansowanie. Akademia Polonijna z listy odpadła.
– Niestety nie zostaliśmy zakwalifikowani – mówi dr Maria Urbaniec, pierwszy prorektor Akademii Polonijnej w Częstochowie. – Nie wiemy, co było powodem takiej decyzji. Na studia u nas zgłosiło się 150 osób.
Drugie tyle zrekrutowała Wyższa Szkoła Zarządzania. Na prowadzanie studiów dla tylu właśnie osób uczelnia otrzymała dofinansowanie.
Zdaniem Synakiewicz zainteresowanie studiami byłoby mniejsze, gdyby w krajach Unii Europejskiej uznawane było wykształcenie pielęgniarskie, uzyskane w liceach medycznych i studiach zawodowych. Takie właśnie ma znaczna część polskich pielęgniarek.
– Sądzę, że prace na arenie Unii Europejskiej idą w dobrym kierunku i że niebawem wykształcenie uzyskiwane np. w liceach medycznych będzie we wszystkich krajach Wspólnoty uznawane – mówi Halina Synakiewicz. – Polki są świetnymi pielęgniarkami, cenionymi za granicą. Stale otrzymuję zgłoszenia od pracodawców, zainteresowanych przyjęciem naszych pań do pracy. Ostatnio zgłosił się pracodawca z Niemiec, który oferował wynagrodzenie od 2 tys. euro. Często barierą jest jednak brak znajomości języka…