30-letni Grzegorz Ś., kierowca ciężarówki, która przed dwoma laty zderzyła się z autobusem, w środę 21 września stanął przed sądem. Prokurator odczytał mu akt oskarżenia, w którym 30-latkowi zarzuca się, że jechał po śliskiej jezdni z z nadmierną prędkością. A także, że trzy z czterech kół w przyczepie jego auta miały całkowicie zużyty bieżnik (według biegłych z tego powodu przyczepa wyjeżdżała poza obrys ciężarówki, co doprowadziło do tragicznego w skutkach zderzenia).
Grzegorz Ś. nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów. Twierdzi, że jechał z odpowiednią prędkością. Na kolejnych rozprawach przesłuchiwani mają być świadkowie i biegli.
Tragedia, o spowodowanie której oskarżony jest Ś., wydarzyła się 11 lutego 2009 roku pod Mstowem. Przyczepa kierowanego przez mężczyznę volvo, na której znajdowały się dwa kontenery trocin, na zakręcie zderzyła się z autobusem. W wyniku katastrofy jedna osoba zginęła na miejscu, dwie następne zmarły w szpitalu. 10 osób zostało rannych, w tym 3 bardzo ciężko. Wielu z poszkodowanych do dziś nie uzyskało odszkodowania – nastąpi to dopiero, gdy sąd rozstrzygnie o winie.
72