Strona główna Archiwum 2011 - 2013 Tajemnicze butelki i kawałek kości przy ul. Kilińskiego
Butelki z tajemniczą substancją chemiczną oraz fragment kości znaleziono dziś w czasie prac przy gazociągu przy ul. Kilińskiego w Częstochowie. Pracownicy, którzy uszkodzili jeden z pojemników, narzekali na łzawienie oczu. Wszystko to wyglądało groźnie. Na miejsce wezwano specjalną jednostkę chemiczną z Katowic.

Było przed godz. 11 pracownicy gazowni wykonywali wykop przy ul. Kilińskiego, tuż obok ogrodzenia stadionu CKS Budowlani. W pewnym momencie łyżka niewielkiej koparki mniej więcej na głębokości metra trafiła na szklany pojemnik, który uległ uszkodzeniu. Robotników zaczęły szczypać oczy, natychmiast przerwali pracę i zawiadomili służby. Na miejsce przyjechało kilka zastępów straży pożarnej, policja, inspektorzy ochrony środowiska,  przedstawiciele wydziału zarządzania kryzysowego, a nawet prokurator. W wykopie odnaleziono bowiem także fragment kości. 

Teren zabezpieczono i rozpoczęto akcję, która miała na celu ustalenie, jakiego rodzaju substancję znaleziono w pięciu pomarańczowych butelkach. Na miejsce wezwano specjalną jednostkę chemiczną z Państwowej Straży Pożarnej z Katowic, która posiada sprzęt, pozwalający na dokonywanie analiz bezpośrednio na miejscu. Po jej przybyciu ulica Kilińskiego została zamknięta. Pracownicy, którzy natknęli się na butelki, po przebadaniu zostali zwolnieni do domów.

Wśród osób zgromadzonych wokół wygrodzonego taśmami terenu co chwilę pojawiała się nowa wersja wydarzeń. – To na pewno iperyt (bojowy środek trujący zwany gazem musztardowym – przyp. red) jeszcze z czasów wojny – mówili jedni. 

– Pewnie tu kogoś zakopali, a później rozpuścili ciało jakimiś chemikaliami z tych baniaków, stąd resztki kości – mówili inni.

– Nie wiem dokładnie, co się stało, ale pamiętam, że po wojnie były tu koszary wojskowe i poligon – mówiła Teresa Kętuś, mieszkająca w pobliżu.

– Również w czasie wojny Niemcy wykorzystywali te koszary. Może to, co wykopali, to było coś wojskowego – mówiła inna kobieta.

Jak się okazało, choć cała sytuacja wyglądała groźnie, nie było poważnego niebezpieczeństwa.

– Wiemy już, że nie mamy do czynienia z substancjami bojowymi. Analizy wykazały, że ciecz ma odczyn kwaśny. Zdecydowano, że zostanie ona przekazana do utylizacji –  mówił młodszy brygadier Wojciech Wieczorkiewicz, rzecznik częstochowskiej komendy PSP.

Dokładnie nie wiadomo jednak, jaka substancja znajdowała się w ceramicznych butelkach. To wykażą dopiero specjalne analizy. Sprawa jest tym bardziej osobliwa, że ceramiczne butelki odnaleziono w pobliżu położonych całkiem niedawno rur – ktoś więc musiał w tym miejscu wówczas również kopać. 

Obecny na miejscu prokurator zdecydował, że ekipa dochodzeniowców ma sprawdzić, czy w wykopie i jego sąsiedztwie nie znajdują się inne pojemniki oraz szczątki kostne. Biegły anatomopatolog ma natomiast ustalić, czy znaleziony fragment kości należy do człowieka. 

Aktualności z Częstochowy i regionu.
Sport, wydarzenia, kultura i rozrywka, komunikacja, kościół, zdrowie, konkursy.

Patronaty

© 2025 Copyright wczestochowie.pl