Eurodeputowany Tadeusz Cymański, jeden z liderów Solidarnej Polski (ugrupowanie, które tworzy wspólnie m.in. ze Zbigniewem Ziobro – po wyrzuceniu z PiS) odwiedził Częstochowę wczoraj (25 maja) po południu.
– Chcemy przedyskutować nasz program nie tylko z ekspertami, ale również z ludźmi w terenie – mówił. – Uważamy, że jeśli będziemy blisko ludzi, to mamy wielkie szanse na sukces.
– Rzeczywistość społeczna i gospodarcza nie jest łatwa, nie mamy jakichś nowych rewolucyjnych rozwiązań, świat wszystko już wymyślił, kwestią jest natomiast co z tego robić i kiedy – stwierdził europoseł.
Jak zaznaczył eurodeputowany, wydłużenie czasu pracy do 67. roku życia, jest efektem błędnych decyzji wszystkich poprzednich rządów.
– Kluczem do przyszłości jest pochylenie się nad sytuacją rodziny, rozwarstwieniem społecznym i załagodzenie załamania demograficznego – mówił Tadeusz Cymański.
Jak stwierdził, w ocenie jego ugrupowania przyrost naturalny można pobudzić zmieniając system wsparcia rodziny.
– Są setki tysięcy rodzin, które chcą mieć dzieci, ale nie decydują się na nie. Jednym z powodów ich decyzji jest bardzo słabe wsparcie w zakresie zasiłków – mówił. Bo jak wyliczał – zasiłek rodzinny na dziecko od 8 lat niezmiennie wynosi 68 zł, a podniesienie go do poziomu 77 zł – jak planuje PO – niczego nie zmieni.
– Czynnik materialny jest najważniejszym, jeśli chodzi o zwiększenie przyrostu naturalnego. Uważamy, że zasiłek powinien wynosić 250-300 zł – mówił eurodeputowany, podkreślając, że przy obecnej strukturze społecznej i systemie ubezpieczeń, wpływy do ZUS sięgają 91 mln zł rocznie, a jego wydatki 150 mld zł.
– To kosztuje miliardy, skąd wziąć na to pieniądze? – pytali dziennikarze.
– Z opodatkowania banków, likwidacji szarej strefy, podniesienia stawki ZUS dla osób o najwyższych dochodach. Pieniędzy trzeba szukać wszędzie, ważna jest każda złotówka – mówił eurodeputowany.
– Czy zatem należy zalegalizować prostytucję i opodatkować ją? – dopytywaliśmy.
– Nie, państwo nie powinno czerpać pieniędzy z nierządu – stwierdził polityk.
W dalszej części przyszedł czas na wypowiedzi mieszkańców Częstochowy, których pojawiło się około czterdziestu.
– Podniesienie wieku emerytalnego, to kpiny ze społeczeństwa – mówił 91 letni mężczyzna.
– Największą winą rządu jest to, że nie potrafi zagospodarować młodych ludzi, a zmusza do dłuższej pracy starych – twierdziła kobieta w średnim wieku.
Oberwało się również Tadeuszowi Cymańskiemu.
– To co jest dziś w Polsce, to efekt 20 ostatnich lat. Pan nie od dziś jest posłem, doprowadziliście państwo do ściany. Jak podwyższą gaz zgodnie z zapowiedziami, ludzie wyjdą na ulice – stwierdziła inna kobieta.
– Czeka nas ponury scenariusz w przyszłości, jeśli nie odwrócimy trendów – zgadzał się europoseł.