Taka rewolucja miała dokonać się w Częstochowie już wiosną bieżącego roku. Miejski Zarząd Dróg i Transportu, który przejął w swoje kompetencje także nadzór nad transportem publicznym, postanowił, że zupełnie przebuduje rozkłady jazdy MPK.
Idea była taka, żeby zlikwidować autobusy jeżdżące stadami. Od lat bowiem w Częstochowie rozkłady jazdy – układane przez MPK – wyglądały w ten sposób, że autobusy linii, których trasy w dużej mierze się pokrywają, odjeżdżały z przystanków niemal w tych samych minutach. Kiedy uciekło nam jedno stado, na następne musieliśmy czekać nawet kilkadziesiąt minut. Zamysł był więc taki, żeby odjazdy autobusów kursujących na podobnych trasach dostroić w ten sposób, by odjeżdżały one co kilka czy kilkanaście minut. Zasadą miało być również to, aby w każdej godzinie autobusy z danego przystanku odjeżdżały w tych samych minutach, na 8.14; 8.27; 8.49 i odpowiednio 9.14; 9.27; 9.49, aby pasażerom łatwiej było zapamiętać rozkład.
Wiosną jednak MZDiT połamał sobie zęby na próbie wprowadzenia tych zmian. MPK stawiało taki opór, że drogowcy odpuścili…
– I tak wprowadzamy te zmiany, robimy to jednak sukcesywnie, choć układ najlepiej funkcjonowałby, gdyby wszystkie zostały wprowadzone jednorazowo – mówi Marcin Pająk, główny specjalista w wydziale planowania i nadzoru przewozów MZDiT.
Nowe rozkłady ma już kilka linii, stąd walory innego kursowania autobusów na razie jeszcze nie wszyscy odczuwamy. Zwłaszcza, że przy rozkładach ciągle się majstruje w związku z wieloma pracami drogowymi, prowadzonymi na terenie miasta.
– Dokonujemy zmian na zasadzie łańcucha, do którego dopinane są kolejne ogniwa – mówi Pająk. – Kiedy podepniemy je wszystkie, pasażerowie poczują, że oferta do nich kierowana jest znacznie korzystniejsza. Dzięki wprowadzonym zmianom na części linii autobusy będą kursowały nie co 25, a co 15 minut.
Jakościowy skok powinniśmy poczuć już na początku września. Na nowy rok szkolny zmodyfikowane rozkłady ma mieć 14 z 24 linii autobusowych, które będą wówczas funkcjonować. Reszta rozkładów powinna zmienić się na przełomie roku lub w roku przyszłym. Ostateczną datą zmian będzie uruchomienie nowej linii tramwajowej na Wrzosowiak, które ma nastąpić do końca 2012 roku.
Już od 1 września czekają nas jednak kolejne zmiany. Zupełnie zniknie np. linia 27, którą zastąpi linia nr 10 o bardzo podobnym przebiegu. Zmieni się również filozofia nadawania numerów liniom.
– Numer 27 będzie nam potrzebny do innej relacji, która dopiero zostanie stworzona – tłumaczy Marcin Pająk. – Chcemy uporządkować numery linii tak, aby linie kursujące częściej miały mniejsze liczby, tak, aby by było to czytelne dla pasażerów.
Ponadto, także od 1 września, linia nr 30 zostanie wydłużona do Mstowa, a oprócz linii nr 27 zlikwidowana zostanie również linia 21.
Wiadomo również, jakie numery będą miały tramwaje, gdy zostanie uruchomiona nowa trasa. Stara „jedynka” nadal będzie miała nr 1 i będzie kursowała od pętli na Północy do pętli przy Hucie Częstochowa, stara „dwójka” będzie kursowała od pętli na Północy do pętli przy al. Pokoju.
– Linia nr 2 będzie miała jednak swoje rozkłady jazdy. Dotychczas była ona uwzględniona w rozkładach linii nr 1, co było mylące zwłaszcza dla osób spoza Czestochowy – tłumaczy Pająk.
Linia nr 3 będzie natomiast kursowała od pętli na Północy do nowej pętli przy stadionie na Rakowie.