Strona główna Archiwum 2011 - 2013 Stragany cienko przędą
Sytuacja podjasnogórskich straganów przy ul. św. Barbary nie wygląda różowo. - Jeszcze kilka lat temu handel kwitł - wspominają handlowcy. I narzekają, że każdy kolejny sezon jest coraz gorszy, bo pielgrzymi coraz rzadziej tu zaglądają.

Aleja straganów przy Jasnej Górze przez lata przyciągała pielgrzymów, turystów i mieszkańców Częstochowy. W zależności od panującej mody, królowały sezonowe „hity”. Różańce, breloczki, „święte” obrazki, wizerunki Jezusa, Maryi, Jana Pawła II, bransoletki, pluszaki, plecaczki, książeczki do nabożeństwa, figurki… Oferowane produkty można długo wyliczać.
Obecnie budki wciąż wypełnione są najrozmaitszym towarem, brakuje jednak nabywców.
– Wybór jest duży, tylko klientów nam nie przybywa – mówi pani Regina, handlująca na straganie syna. – Z roku na rok nasza sytuacja się pogarsza, a ten rok jest wybitnie fatalny – dodaje Anna Dudek, sprzedawczyni.
Jak straganiarze tłumaczą swoją niewesołą sytuację?
– Wydaje mi się, że kryzys gospodarczy wszystkim daje się we znaki – tłumaczy Agnieszka Bugaj, właścicielka jednego ze stoisk. – Ludzie oszczędzają na wszystkim, tym bardziej na bibelotach czy pamiątkach. Przecież to nie są artykuły pierwszej potrzeby. – Ponadto jest nas za dużo, więc automatycznie mamy mniejsze utargi, bo klient jedną rzecz kupi u mnie, a drugą u pana obok. Turysta czy pielgrzym jednorazowo w danym punkcie zostawia maksymalnie 30 zł, przecież to nie są duże pieniądze…
Klienci najchętniej kupują różańce, obrazki z wizerunkami świętych oraz drobiazgi dla dzieci. Wybór jest spory, niestety w tym roku brakuje sezonowego „hitu”, który przyciągałby nabywców i rozchodził się jak świeże bułeczki.
 – Zawsze był przynajmniej jeden taki towar, który robił furorę. Teraz tego brakuje, nic się nie wyróżnia – wyjaśnia pani Regina.
Chociaż złoty miesiąc straganowego handlu trwa, klientów w alejce przy ul. św. Barbary – jak na lekarstwo. Ci zaś, którzy tędy przechodzą, ani myślą kupować. – Spacerowałem niedaleko, więc zajrzałem – mówi Marek Kudrys z Częstochowy. – Nie zamierzam jednak wydawać tutaj pieniędzy, bo po co mi takie zabaweczki? Poza tym – może lepiej zlikwidować stragany i postawić w końcu jakieś normalne pawilony handlowe?
Może wtedy współczesny pielgrzym – nie mniej wybredny niż każdy inny konsument, więc ceniący wygodę i komfort zakupów – chętniej by tu zaglądał? Handlarze jednak nie bardzo w to wierzą. A na zyski w tym sezonie nie mają już nadziei. Przecież ich najlepszy klient – Pielgrzymka Warszawska – już wrócił do domu…
– Tym razem nawet ci pielgrzymi nie kupili tutaj wiele – zauważa Anna Dudek. – Najlepszy okres, czyli 13-15 sierpnia już za nami, teraz pozostaje nam czekać na odpust i święto Matki Boskiej Częstochowskiej oraz na dożynki.
Sprzedawcy z sentymentem wspominają czasy, kiedy handel szedł pełną parą, nie liczą jednak na ich powrót. – Najlepiej było 4-5 lat temu, wtedy w sezonie pielgrzymkowym było tutaj prawdziwe oblężenie – wspomina Agnieszka Bugaj. – Teraz nie liczymy na powrót tamtych czasów i obawiamy się, że klientów z każdym rokiem będzie jeszcze mniej.

Aktualności z Częstochowy i regionu.
Sport, wydarzenia, kultura i rozrywka, komunikacja, kościół, zdrowie, konkursy.

Patronaty

© 2025 Copyright wczestochowie.pl