W oświadczeniu, które otrzymaliśmy, znalazł się wykaz kosztów, jakie ponosi stowarzyszenie. W ubiegłym sezonie zarobiło blisko 847 tys. złotych. Na podatki wydało 407 tys. zł, a kwotą 18 tys. złotych wsparło UŚKS Speedway. Na działalność spółki stowarzyszenie przeznaczyło 172 tys. złotych.
– Zgodnie z umową te pieniądze zostały wydane m.in. na zatrudnienie trenerów i toromistrza, opłaty za korzystanie z obiektu, za oświetlenie i wodę, karetki pogotowia na zawodach i treningach, na zakup paliwa oraz organizację zawodów młodzieżowych i wypłat za punkty dla juniorów – wylicza Ziębaczewski.
Działacze Włókniarza SA. chcieliby, żeby stowarzyszenie bardziej wspierało spółkę. Pojawił się nawet pomysł wykupienia akcji. – Nie stać nas na to, żeby nabyć akcje spółki – twierdzi Ziębaczewski.
Lech Małagowski, radny miasta Częstochowy i dyrektor Stowarzyszenia CKM Włókniarz, uważa, że współpraca obu podmiotów może się jeszcze mocniej zacieśnić. – Osoby z dużym doświadczeniem, które pracują w stowarzyszeniu, mogą przysłużyć się spółce. Istnieje też możliwość, żeby zmniejszyć nakłady na szkolenie i bardziej skoncentrować się nad ekstraligową młodzieżą – uważa Małagowski. – Większą rolę musi odegrać też miasto. Bo 250 tys. zł na promocję poprzez sport to zaledwie kropla w morzu potrzeb.
Niedawno pisaliśmy, że miasto ma w planach zwiększenie tej kwoty o 30 proc. – To wciąż zdecydowanie za mało. Będę wnioskował o przeznaczenie zdecydowanie większych pieniędzy na ten cel. To może być 400, 500, albo 600 tys. zł – komentuje Małagowski.