– Domagamy się zmiany organizacji ruchu w tym miejscu – mówi Daniel Stala, prezes klubu motocyklowego Jura Riders. – Przy wyjeździe z podporządkowanej ulicy Lourdyjskiej nie powinno być możliwości skrętu w lewo, a tylko w prawo. Tam jest bardzo kiepska widoczność, ograniczona przez drzewa i inną roślinność. To bardzo niebezpieczne miejsce. Doszło tam już do wielu kolizji i wypadków. Niestety, ten ostatni był tragiczny… Zginał w nim nasz kolega.
Tragedia, o której pisaliśmy, wydarzyła się w niedzielę 11 września po południu. W wypadku na skrzyżowaniu, o którym mowa, zginał 53-letni mężczyzna. Pasażerka motocykla przebywa w szpitalu, jest w ciężkim stanie. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że motocykl, jadący ul. Warszawską w kierunku Rędzin, uderzył w samochód, który wyjechał z podporządkowanej ulicy Lourdyjskiej. Na miejscu tragedii do dziś płoną znicze. Koledzy zmarłego motocyklisty zbierają natomiast podpisy pod petycją, aby w miejscu wypadku z ul. Lourdyjskiej nie można było już skręcać w lewo.
Podpisy na listach, które trafią do Miejskiego Zarządu Dróg i Transportu w Częstochowie, składać można m.in. w sklepie Motomonster przy ul. Iglastej 2/4 oraz w gabinecie weterynaryjnym Cztery Łapy przy ul. Dunikowskiego 6. Motocykliści podpisy składali również w czasie spotkania przed pogrzebem swojego kolegi, który odbył się dziś w Dźbowie.