– Sprzątamy przydrożne tereny sukcesywnie przez cały rok, teraz jednak w okresie wiosennym śmieci jest zawsze więcej, stąd taka wzmożona akcja – mówi Adam Jesionek, kierownik służb interwencyjnych Powiatowego Zarządu Dróg. – Dla nas to dodatkowe zadanie, obciążające i personalnie i finansowo. W sprzątanie trzeba zaangażować pracowników, którzy w tym czasie mogliby wykonywać inne zadania o charakterze drogowym, dodatkowo za wywóz śmieci i ich zutylizowanie musimy zapłacić. Ale cóż, innej możliwości nie ma.

Śmieci jest mnóstwo, to każdy zresztą widzi. Zdarzają się nie tylko pojedyncze papiery, butelki, ludzie bezczelnie wyrzucają nawet całe worki śmieci. – Bardzo często jest tak, że rano posprzątamy, a po południu już leżą kolejne worki śmieci – mówi Jesionek.
– W ten sposób tworzą się całe dzikie wysypiska – mówi Marek Orliński, leśniczy z leśnictwa Aleksandria. – Ktoś rzuci worek, potem zbierają się kolejne, z posprzątaniem jest problem. W miarę możliwości staramy się robić to we własnym zakresie. Podobnie jest przy drogach, tam jednak szczęśliwie śmieci są bardziej widoczne, szybciej zauważalne, kłują w oko. Więc prędzej znajduje się odpowiedzialny za ich usunięcie.