Zespół Jakuba Kuziorowicza przegrał pierwszą partię na przewagi do 24. Drugą odsłonę mógł rozstrzygnąć na swoją korzyść, ale przy stanie 21:17 częstochowskie siatkarki pogubiły się zupełnie i ostatecznie drugi set zakończył się wynikiem 22:25.
Trzeci set od pierwszych minut był bardzo wyrównany. Na szczęscie zawodniczkom SPS-u udało się wreszcie przełamać złą passę i wygrały seta 25:22. Dużo pozytywnej energii na parkiet wprowadziła Karolina Olczyk-Zając, która z powodu kontuzji nie grała od początku meczu. Niestety czwartego seta zawodniczki z MKS Świdnica nie dały sobie odebrać i wygrały pewnie 19:25, a całe spotkanie zakończyło się wynikiem 1:3.
– To był nasz najsłabszy występ w tej rundzie. Oddawaliśmy piłki za darmo i popełnialiśmy masę błędów. Graliśmy zrywami i brakowało równego poziomu, co pozwoliło wygrać tylko jednego seta – mówił po meczu Jakub Kuziorowicz, trener SPS-u.