W czternastu kolejkach spotkań Skra zdobyła zaledwie 15 bramek. Z kolei LZS Leśnica, która zajmuje w tabeli siódme miejsce (częstochowianie są na 8. pozycji), zdobyła 24 gole, a dziewiąta LZS Piotrówka – 23.
– Nasz dorobek snajperski nie jest zadowalający – przyznaje Jan Woś, trener Skry. – Mamy problem ze zdobywaniem bramek, bo sami napastnicy strzelili zaledwie 7 goli.
Wydawało się, że po meczu z Przyszłością Rogów odblokował się napastnik Eimantas Marozas. W tym spotkaniu Litwin był autorem dwóch bramek. Niestety, w ostatnim meczu w Leśnicy z LZS-em nie trafił do bramki rywali, choć miał dobrą sytuację.
– Mieliśmy okazję do zdobycia bramki, ale Eimantas trafił w słupek, a jego dobitka wylądowała w bocznej siatce bramki – twierdzi Woś. – To był mecz, który układał się na bezbramkowy remis. Niestety, w 86. minucie popełniliśmy błąd. Po dwóch rykoszetach piłka znalazła się w naszej bramce.
W sobotę 12 listopada częstochowianie zakończą rundę jesienną. W ostatnim spotkaniu zagrają na boisku przy ul. Powstańców z dwunastym w tabeli TOR-em Dobrzeń Wielki.
– To zespół, który zazwyczaj okopuje się przed własną bramką – przekonuje Woś. – Naszym zadaniem będzie sforsowanie tego zasieku i mam nadzieję, że uda nam się tego dokonać. Chcemy zakończyć rundę miłym akcentem.
Początek meczu o godz. 13.30.