Po 1989 roku ówczesny wojewoda częstochowski Jerzy Guła uwłaszczył teren u zbiegu ulic Pułaskiego i 7 Kamenic, który zajmował Robotniczy Klub Sportowy Skra Częstochowa. W efekcie przedziwnych i do końca niezrozumiałych splotów wydarzeń częstochowski klub stracił wszystko, czym dysponował. Obiekty i stadion trafiły w ręce Wyższej Szkoły Języków Obcych i Ekonomii (obecnie Akademia Polonijna), którą kierował ksiądz Andrzej Kryński.
Sprawa nabrała nowego biegu, gdy prezesem Skry został bisnesmen, były zawodnik częstochowskiego klubu Artur Szymczyk, który rozpoczął prawną batalię ze Skarbem Państwa.
W 2010 roku Naczelny Sąd Administracyjny w Warszawie orzekł, że decyzja wojewody była bezprawna. Klub dysponował bowiem dokumentem, który stwierdzał, że Skra dostała ten teren i znajdujące się na nim obiekty sportowe w użytkowanie do 2072 roku. Teraz klub domaga się od Skarbu Państwa odszkodowania w wysokości 10 mln zł. Zdaniem działaczy Skry jest duża szansa wywalczenia odszkodowania. – Uważam, że jesteśmy na prawie – twierdzi Wierzbicki. – Pewnie nie uda się wywalczyć tyle, ile żądamy, bo nie znam przypadku, aby Skarb Państwa zapłacił taką sumę odszkodowania, jaką się wnioskuje… – zauważa.
Lech Małagowski, wychowanek Skry, były trener i wiceprezes klubu twierdzi, że próbował walczyć w tej sprawie. – Wtedy nie było jednak wsparcia, a przede wszystkim pieniędzy na adwokatów – przekonuje.
Z obecnego obrotu sprawy cieszy się Ireneusz Garanty, wieloletni sekretarz Skry. – Mam nadzieję, że w końcu sprawiedliwości stanie się zadość. Szczerze, już nie wierzyłem, że sprawa Skry znajdzie kiedyś swój szczęśliwy finał. Trudno racjonalnie wyjaśnić, jak do tego doszło, że obiekty przejął ksiądz Kryński – twierdzi Garanty.
Jeżeli Skrze uda się wywalczyć odszkodowanie, wywalczone pieniądze przeznaczy na rozbudowę infrastruktury sportowej przy ul. Loretańskiej. – Chcielibyśmy wybudować pełnowymiarowe boisko z naturalną trawą. Na takim boisku rozgrywalibyśmy mecze, a to ze sztuczną murowaną służyłoby jako boisko treningowe – zdradza Wierzbicki.
51