Wicemistrzowie Polski zagrali przeciwko częstochowianom bez Daniela Plińskiego, Aleksandra Atanasijevica i Pawła Zatorskiego. W AZS-ie zabrakło z kolei Adriana Hunka i Kuby Bika.
Pierwszego seta wygrali gospodarze, choć w końcówce zespół Marka Kardosa zbliżył się na jeden punkt (22:21). Akademicy nie ustrzegli się jednak błędów i w tym secie nie zdobyli już ani jednego punktu. W drugiej partii było po 22. Zdecydowanie bardziej doświadczony zespół Jacka Nawrockiego zachował więcej spokoju i wygrał seta na przewagi do 24. – Szkoda drugiego seta, bo mieliśmy okazję – twierdzi Kardos.
W trzeciej partii częstochowianie prowadzili 21:18 i w końcówce nie popełnili błędów. Czwarta odsłona rozpoczęła się od prowadzenia gospodarzy 4:1. W pewnym momencie ich przewaga wzrosła do pięciu punktów. Wicemistrzowie Polski stracili w jednym ustawieniu sześć punktów. AZS poszedł za ciosem i wygrał seta do 23.
W tie-breaku częstochowianie odskoczyli rywalom na cztery punkt. Skra odrobiła stratę, ale Wkrę-met znów był lepszy w końcówce. – Chcieliśmy wygrać w końcówkach i to się udało – zauważa Kardos. – Po dwóch przegranych setach zagraliśmy inaczej taktycznie. Popełniliśmy mniej błędów. Lepiej wykonywaliśmy zagrywkę i odrzucaliśmy rywali od siatki.
Katem bełchatowian został Grzegorz Bociek, którego uznano za najlepszego zawodnika meczu.
PGE Skra Bełchatów – Wkręt-met AZS Częstochowa 2:3
(25:21, 26:24, 21:25, 23:25, 14:16)
Skra: Boninfante, Kłos, Bąkiewicz, Muzaj, Kooistra, Wlazły, Turoboś (libero) oraz Woicki, Cupković, Maćkowiak, Winiarski.
AZS: Janusz, Lisinac, Murek, Bociek, Marcyniak, Hebda, Piechocki (libero) oraz Stelmach, Kaczyński.