Spotkanie w Kluczborku mogło podobać się kibicom. W czasie meczu padło aż seść bramek. Oba zespoły stworzyły mnóstwo groźnych sytuacji.
Wynik spotkania otworzył w 9. minucie Artur Pląskowski. Do przerwy Raków prowadził 1:0 i wydawało się, że ma dużą szansę na wywiezienie 3 punktów z terenu spadkowicza z I ligi.
W 48. minucie meczu było 1:1. Strzelcem bramki samobójczej okazał się Adrian Pluta. – Po dośrodkowaniu Adrian chciał wybić piłkę głową, ale niestety wpadła do naszej bramki – relacjonuje Brzęczek.
W 51. minucie Kluczbork wyszedł na prowadzenie po bramce Rafała Niziołka. Kilkanaście minut później było już 3:1. Bramkę dla gospodarzy zdobył Patryk Tuszyński. Raków nie zamierzał jednak odpuszczać i w 65. minucie do bramki Kluczborka trafił Rafał Czerwiński. Wynik ustalił w 74. minucie meczu Rafał Niziołek. – To było bardzo dobre spotkanie. Padło wiele bramek. Szkoda, że po raz kolejny nie udało nam się wykorzystać dogodnych sytuacji do zdobycia bramek – twierdzi Brzęczek.
MKS Kluczbork – Raków Częstochowa 4:2 (0:1)