– Lekarze obejrzeli moją stopę i zalecili dłuższą przerwę w startach. Dalsza jazda z kontuzją mogłaby się źle skończyć. Potrzebuję czasu, aby kość dobrze się zrosła – powiedział za pośrednictwem swojej strony internetowej Emil Sajfutdinow.
Rosjanin doznał kontuzji 24 czerwca podczas meczu Włókniarza ze Stalą Gorzów. Mimo to wystartował w Grand Prix w Kopenhadze, a w kolejnych dniach zdobywał punkty dla częstochowskiej drużyny w Gorzowie i Tarnowie.
Absencja Sajfutdinowa stawia Włókniarz w bardzo trudnym położeniu przed meczem z Unibaxem Toruń. W tej sytuacja sztab szkoleniowy „lwów” albo sięgnie po Mirosława Jabłońskiego lub zastosuje zastępstwo zawodnika. – Mamy czas na zastanowienie się. Nie ma co pochopnie podejmować decyzji – twierdzi Jarosław Dymek, menadżer Włókniarza. – Emilowi trzeba przede wszystkim podziękować hart ducha. Widać, że kontuzja mu doskwiera, bo nie był to ten sam zawodnik, jakiego znamy.
Kilkunastodniowa przerwa Rosjanina w startach oznacza, że zabraknie go także 13 lipca w półfinale Drużynowego Pucharu Świata, który odbędzie się w Częstochowie.