Z inicjatywą współpracy wyszedł Raków Częstochowa. – Dziś rozpoczynamy nową erę częstochowskiej piłki – twierdzi Krzysztof Kołaczyk, prezes Rakowa. – Chcemy, żeby nasza częstochowska piłka rozwijała się coraz lepiej.
Sławomir Wypych, sternik częstochowskiej Victorii zauważa, że w pojedynkę każdy z klubów ma mniejsze, czy większe problemy, gdy chce szerzej zaprezentować się na Śląsku. – Stwarzając taką grupę myślę, że przy długoterminowym szkoleniu Częstochowa zaistnieje kiedyś w szerszym kręgu – przekonuje Wypych.
Z kolei dla Marka Wojtala, prezesa A-klasowego KS-u Stradom, współpraca z Rakowem i Victorią to szansa na zdobywanie cennego doświadczenia. – Wyciągnięcie ręki dla Stradomia jest dla nas wielkim honorem – mówi Wojtal. – Będziemy mogli czerpać doświadczenie od Rakowa i Victorii. Mam nadzieję, że nasza pomoc będzie też widoczna.
Jak zapewnia prezes Rakowa, współpraca ma zasięg nieograniczony począwszy od grup młodzieżowych, poprzez seniorskie do szkolenia trenerów.
W Rakowie trenuje ponad 500 młodych piłkarzy, w Victorii jest ich obecnie 160, a w Stradomiu – 114. – Jaką mamy gwarancję, gdzie trafią ci najzdolniejsi? – pyta Kołaczyk. – Dzięki współpracy będziemy mieć jak najwięcej młodzieży. Z tego sita będziemy wspólnie wybierać najsilniejsze drużyny. Czym większa możliwość naboru chłopaków z różnych klubów,tym większy potencjał.
Dla Macieja Strożka, wiceprezesa i trenera częstochowskiej Victorii, porozumienie klubów to szansa dla jego zawodników na jeszcze lepszy rozwój i przyszłość. – Moim marzeniem jest to, żeby zawodnik, która gra u mnie w klubie, trafił jak najwyżej. Jeśli którykolwiek z wychowanków Victorii dostanie szansę pokazania się w II lidze, to będę bardzo usatysfakcjonowany – mówi Strożek. – Jeśli z kolei będą piłkarze w kadrze trenera Brzęczka, którzy nie zostaną przewidziani do gry np. na pół roku i dostaną szansę, żeby występować na poziomie IV ligi, to oba kluby będą mieć z tego pożytek.
Jerzy Brzęczek, szkoleniowiec Rakowa, słusznie zauważa, że tylko dzięki coraz większej konkurencji, podnosi się poziom szkolenia i rozwoju adeptów piłki nożnej.
– Współpraca gwarantuje nam wymienność. Chcemy, żeby te kluby czuły się częścią czegoś, co tworzy się w Rakowie. Jeśli tacy zawodnicy trafią do nas i będziemy ich sprzedawać dalej, skorzystają na tym także finansowo ich macierzyste kluby – dodaje Brzęczek.