Katarzyna Wrzalik: Chcę kupić mieszkanie w Częstochowie. Jedno z pierwszych pytań, które sobie zadam, brzmi: szukać ofert bez pośrednika czy może przyjść tutaj, do Pana, i skorzystać z usług biura? Jakie są plusy tego drugiego rozwiązania?
Rafał Zimecki: Plusów jest wiele, ale skoncentrujmy się na podstawowych, które będą miały dla Pani największe znaczenie. Po pierwsze – w biurze nieruchomości przedstawiamy klientowi bardzo szeroki wybór ofert. Zamiast „polować” na ogłoszenia w lokalnych mediach, wśród których bezpośrednich i równocześnie atrakcyjnych ofert jest niewiele, nasz klient może przebierać wśród setek propozycji.
Druga zaleta, przez wielu uważana za absolutną podstawę, to bezpieczeństwo transakcji. Mamy duże doświadczenie w branży, znamy wszystkie niuanse i mamy znacznie większe niż klient możliwości sprawdzenia danej nieruchomości. Mam na myśli sprawy własności, ewentualnych zadłużeń, np. w spółdzielni, hipotek, stanu prawnego itp. Niestety, sprzedający nie zawsze są do końca uczciwi, nie zawsze mówią całą prawdę, a czasem sami nie do końca zdają sobie sprawę z kłopotów, dlatego wszystko trzeba dokładnie sprawdzić, aby kupujący nie wpadł w pułapkę i nie musiał do transakcji dopłacać, co przecież wiąże się nie tylko ze stratą finansową, ale często z ogromnymi nerwami.
I wreszcie trzecia najważniejsza kwestia: pomagamy przeprowadzić całą transakcję aż do przekazania praw własności u notariusza, a wcześniej – wspieramy w uzyskaniu kredytu na zakup nieruchomości. Teraz, gdy żyje się szybko i na nic nie ma czasu, ma to dla naszych klientów spore znaczenie. Najpierw pomagamy znaleźć odpowiednie mieszkanie, potem pomagamy wyszukać w bankowym gąszczu odpowiedni kredyt hipoteczny i wreszcie odciążamy klienta w załatwianiu wielu spraw, głównie papierkowych, ale często przecież bardzo uciążliwych i czasochłonnych. Dodam jeszcze, że w praktyce uzyskanie kredytu za naszym pośrednictwem bywa łatwiejsze. Współpracujemy z bankami od wielu lat, jesteśmy na bieżąco, śledzimy promocje i nasi klienci są po prostu przez bankowców szybciej obsługiwani.
K.W.: Czyli ja pracuję normalnie, o nic nie muszę się martwić, żyję swoimi bieżącymi sprawami, bo to Wy biegacie po bankach, spółdzielniach i sądach i kupujecie dla mnie mieszkanie. Brzmi pięknie. Jest tylko jedno „ale”. Wasza usługa niemało kosztuje…
R.Z.: Oj, nie jest tak, że zrobimy wszystko za klienta. Jego udział w transakcji jest konieczny na każdym etapie. Ale faktycznie, z nami jest łatwiej, bo sporo spraw bierzemy na nasze barki. A ile to kosztuje? W każdym mieście jest inaczej. W Częstochowie biura nieruchomości pobierają zwykle 2,5 procent netto od kwoty, którą płaci klient.
c.d. na kolejnej stronie
K.W.: Biorąc pod uwagę ceny nieruchomości i z punktu widzenia osoby przeciętnie zarabiającej, to wcale nie jest mało. Można negocjować?
R.Z.: Oczywiście, jesteśmy elastyczni. Na znaczące zniżki można jednak liczyć jedynie w przypadku droższych zakupów.
K.W.: Jakie mieszkania teraz najchętniej kupują częstochowianie? Jakie dzielnice są najbardziej kuszące?
R.Z.: Moment nie jest najlepszy dla rynku nieruchomości. Mamy kryzys, ceny spadły, a jednak kolejki klientów przed naszym biurem nie widać. Banki są bardzo ostrożne w przyznawaniu kredytów, więc i zmalała liczba osób, które stać na własne M. Albo stać ich na mniejsze i tańsze, niż jeszcze kilka lat temu. Częstochowianie szukają więc głównie mieszkań do 50 m kw., najlepiej dwupokojowych, na pierwszym czy drugim piętrze, z wygodnym i stwarzającym możliwości przeróbek rozkładem pomieszczeń. Co do dzielnic, to bywa różnie. Jeśli chodzi o rynek wtórny, wciąż dużą popularnością cieszą się Tysiąclecie, Północ i Śródmieście. Nowych, świeżo wybudowanych mieszkań najchętniej szukamy na Grabówce i Parkitce. W tym drugim przypadku także jednak wolimy mniejsze. Można kupić tam mieszkanie o powierzchni 100 m kw. za 500 tys. zł, ale takie oferty długo czekają na kupca. Dlaczego? W tej cenie można już w Częstochowie kupić ładny jednorodzinny dom z ogrodem. Nasza firma ma dział, który zajmuje się budową takich nieruchomości. Obecnie za równowartość dużego mieszkania na Grabówce jesteśmy w stanie przekazać w ręce klienta niewielki dom, wykończony „pod klucz” i w dobrym standardzie.
K.W.: To oznacza, że także dla Was, pośredników, czasy nastały trudne.
R.Z.: Jak na każdym rynku – także w nieruchomościach są czasy hossy i bessy. Najlepiej to widać na przykładzie ilości mieszkań w naszej bazie danych. W tej chwili mamy ich ok. 850. Kilka lat temu, w czasach boomu w branży, takich ofert mieliśmy równocześnie zaledwie kilkanaście. To przepaść. Kiedyś mieszkania sprzedawały się jednak w mgnieniu oka, teraz – przewijają się w ofertach miesiącami, nawet latami.
K.W.: O przyczynach takiej sytuacji można długo mówić. My porozmawiajmy jednak o tym, jak sobie w tych trudnych chwilach radzicie i jak na tym może skorzystać Wasz klient.
R.Z.: Klient – jeśli już na zakup jest zdecydowany i ma zapewnione finansowanie – przede wszystkim ma więcej czasu na wybór nieruchomości. Może w ofertach przebierać, porównywać mieszkania, może też często negocjować. Sytuacja na rynku zmotywowała też nas, pośredników, do rozszerzenia wachlarza usług. Jesteśmy na portalach społecznościowych, wzbogaciliśmy naszą internetową ofertę o blog ekspercki, zainwestowaliśmy także w wirtualne wizyty w oferowanych mieszkaniach, bo zdjęcia to już zbyt mało. Teraz, nie wstając od komputera, potencjalny kupujący może „wejść” do interesującej go nieruchomości, „przejść się” po pokojach, zbliżyć detale, wszystko dokładnie obejrzeć. Taka wirtualna wędrówka po mieszkaniach to dobry sposób na wstępną selekcję.
c.d. na kolejnej stronie
K.W.: Mówił Pan, że ceny spadły. Jak kształtują się w tej chwili?
R.Z.: Nowe mieszkania to wydatek od 4 do 4,3 tys. za m kw. W starszym budownictwie jest oczywiście taniej, bo już od 3 tys. zł na m kw. W tym drugim przypadku są jednak oferty po nawet 5 tys. zł. Zależy to m.in. od standardu, powierzchni i lokalizacji.
K.W.: Już w najbliższą sobotę i niedzielę (5 i 6 listopada) w Galerii Jurajskiej w Częstochowie Megaron weźmie udział w III Weekendzie Finansów i Nieruchomości. To także ukłon w stronę klienta?
R.Z.: Tak. Po to właśnie konsolidujemy siły. Wiele biur nieruchomości i wiele banków znajdziemy w jednym czasie i w jednym miejscu, do tego – w weekend, gdy klienci mają większe szanse znaleźć czas na rozmowę z pośrednikiem czy z doradcą kredytowym. Zapraszamy. Wytłumaczymy, jak, gdzie, co i za ile kupować, a przedstawiciele banków doradzą, jak to finansować.
K.W.: Dziękuję za rozmowę.