– W poprzedniej kadencji złożyłem wniosek, aby jedną z ulic na Zawodziu nazwać imieniem Bronisława Idzikowskiego i Marka Czernego, bo w Częstochowie rozgrywany jest memoriał obu tragicznie zmarłych żużlowców – tłumaczy Krawczyk. – Systemy informatycznie nie przyjmują jednak tak długich nazw, dlatego stanęło na Bronisławie Idzikowskim. Teraz nadarzyła się okazja, aby zadośćuczynić Markowi Czernemu, bo powstało nowe rondo.
Wniosek Krawczyka ma być głosowany na najbliższej sesji Rady Miasta Częstochowy. – Liczę, że radni podzielą moje zdanie. Marek Czerny nie był przecież importowanym żużlowcem. To był młody i utalentowany zawodnik, przed którym otworem stała wspaniała kariera. Chcę, aby pamięć o Marku była wciąż uhonorowana – mówi radny.
Pomysł podoba się Marianowi Maślance, prezesowi honorowemu Włókniarza. – Marek był młodym i zarazem skromnym żużlowcem. Miał ogromny talent i był u progu wielkich sukcesów. Pamiętam, jak robiłem mu pierwsze zdjęcia podczas jazdy na torze – wspomina Maślanka.
Od 1970 roku Marek Czerny był zawodnikiem częstochowskiego Włókniarza. Jako żużlowiec przyczynił się do awansu drużyny do I ligi. Zmarł na skutek ran odniesionych w wypadku 31 sierpnia 1972 roku podczas Srebrnego Kasku w Rzeszowie.