Rollboard jest kolejną zajawką dwóch młodych mieszkańców naszego miasta. Chłopaki, jak sami o sobie mówią, nie mogą funkcjonować bez aktywnego spędzania czasu. Zimą śmigają po górskich stokach na snowboardzie, latem – wyruszają nad morze, by pływać na falach na windsurfingu. Od jakiegoś czasu można ich również spotkać na parkingach pod częstochowskimi hipermarketami, gdzie łapią wiatr w żagle, jeżdżąc na rollbordach.
Do jazdy na rollboardzie wystarczy zwykła deskorolka i żagiel, używany przy windsurfingu. Oczywiście niezbędny jest także wiatr. Aleks z Karolem zaczęli przygodę z tą nową odmianą sportu ponad roku temu.
– Zaczeliśmy jeździć zimą na parkingu przy M1, a także przy Tesco. Pogoda nie grała roli, najważniejsze, że był wiatr i dobra zabawa. Od tamtego momentu staramy się jak najczęściej jeździć, zdzwaniamy się, pakujemy sprzęt do auta i jedziemy na parking – mówi Aleks.
Czasami przegania ich ochrona obiektów, ale to jak na razie jedyny problem, który staje im na przeszkodzie. Chłopaki chcą promować ten sport jak na razie wśród znajomych, ale mają w planach uczyć wszystkich chętnych, którzy chcieliby spróbować swoich sił.
– Rollboard jest alternatywnym dla windsurfingu i o wiele tańszym sportem. Wystarczy zwykła deskorolka plus żagiel i maszt. Na rollboardzie jest też o wiele łatwiej. Wystarczy nauczyć się jeździć i opanować podstawowe triki, bo my preferujemy freestyle. Podstaw tak naprawdę można nauczyć się w jeden dzień, a nauka na windsurfingu trwa czasami latami – mówi Karol Politański, który w 2009 roku zdobył Mistrzostwo Polski Wave na zawodach Quiksilver Wave Session.
Karol na windsurfingu pływa już od 11 lat i podporządkował tej dyscyplinie całe swoje życie. Aleks uczy się pod jego okiem i również jest zarażony pływaniem. Młodzi częstochowianie mają w sobie mega energię i masę szalonych pomysłów, związanych ze sportem. Rollboardem zarazili się przez przypadek.
– Byliśmy gdzieś na jakieś imprezie i zobaczyliśmy filmik w internecie. Stwierdziliśmy, że fajnie by było spróbować, więc spróbowaliśmy – mówi Aleks.
Obaj podkreślają, że również w życiu codziennym zawsze szukają czegoś innego, oryginalnego i nie idą za modą. Szukają ciekawych zajawek i wprowadzają je w życie. W Częstochowie nie spotkałem wcześniej młodych ludzi, którzy w erze internetu, telewizji i gier komputerowych ciągle myślą o tym, by wyjść z domu, pojeździć czy popływać. Rozmawiając z chłopakami można zarazić się pasją. Sam w trakcie słuchania miałem ochotę wskoczyć na rollboard i poczuć na własnej skórze, jak to jest. – Przede wszystkim chodzi o dobrą zabawę i o to, by nie siedzieć w domu – zgodnie dodali na koniec Aleks i Karol.
75