W czasie tej niezwykłej chwili rodzina Richardsona zapaliła znicze po zdjęciem żużlowca. Przez minutę pracował motocykl. W ten sposób uczczono pamięć tragicznie zmarłego Anglika. Cała rodzina wpisała się do albumu pamiątkowego Włókniarza. Craig, brat Richardsona, dostał szalik klubowy „lwów”. Kibice odpalili race i zaczęli skandować „Lee, Lee, Richardson”.
– Rodzina Lee była zaskoczona i zdumiona. To była dla niej podniosła i miła niespodzianka. Emma, brat Craig i matka Lee nie spodziewali się takiej atmosfery i tego, że tak wielu ludzi jego kochało – mówi Marian Maślanka, prezes honorowy Dospelu Włókniarz. – Nie byli w stanie nic z siebie wydusić. Dlatego poprosili mnie, żebym w ich imieniu podziękował kibicom. Na koniec Emma chciała, żeby kibice się uśmiechnęli.