Nowe przepisy według założeń PO nie powinny wpłynąć na likwidację spółdzielni mieszkaniowych. Oczywiście członkowie nowo powstałych wspólnot w przypadku zaniedbań będą mogli się starać o to, by budynkiem zarządzał ktoś inny.
Według nowego projektu PO prezes spółdzielni nie będzie już powoływany przez radę nadzorczą, a przez walne zgromadzenie. W ciągu roku od wejścia w życie ustawy walne zgromadzenie miałoby udzielić absolutorium prezesowi, a gdy tego nie zrobi, oznaczałoby to jego odwołanie.
Przeciwne nowemu projektowi jest SLD, członkowie PSL nie są zdecydowani, czy poprzeć projekt. Natomiast Ruch Palikota raczej opowie się za. Wygląda więc na to, że projekt ma dużą szansę na wejście w życie. W środę (11 lipca) odbędzie się pierwsze czytanie projektu ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych i prawie spółdzielczym.
Nowy projekt ustawy to kolejny krok w uzdrawianiu prawa spółdzielczego. Naprawa trwa właściwie od roku 2002. Wtedy Trybunał Konstytucyjny na wnioski LPR i Rzecznika Praw Obywatelskich oraz projektu PiS doprowadził do nowelizacji, w której przywrócono dobre, pierwotne zapisy z ustawy z 2000 roku. Dodano wtedy jeszcze do prawa spółdzielczego kilka artykułów karnych, które pozwalały skuteczniej ścigać prezesów – złodziei. Nowelizacja weszła w życie 22 lipca 2005 roku. Jej przepisy są w dużej mierze niepodważalne, bo podparte ostatecznymi wyrokami Trybunału Konstytucyjnego.
Według danych statystycznych w Polsce jest około 3,5 tys. spółdzielni mieszkaniowych, które zarządzają 3,4 mln lokali.