– Nieleczony reumatyzm prowadzi do kalectwa – mówi Anna Kaczorowska, prezes Częstochowskiego Stowarzyszenia Reumatyków i ich Sympatyków, która sama choruje od 20 lat. – Osoba dotknięta chorobą liczy każdy pokonany stopień. Sama tego doświadczam, a w naszym mieście jest wiele miejsc, do których tych stopni jest mnóstwo. Wśród nich jest m.in. nasz teatr – dodaje.
Członkowie Stowarzyszenia podkreślają, że zależy im na zwróceniu uwagi na problem, który odczuwalmny jest tylko dla tych, których sprawność jest ograniczona. Kaczorowska zaznacza, że reumatyzm to choroba, która – wbrew powszechnemu mniemaniu – dotyka nie tylko ludzi starych, ale także młodych, nawet 30-latków. Stwierdza się także zachorowania u młodzieży i dzieci.
– Niesłychanie ważne jest rozpoczęcie leczenia w odpowiednim momencie – mówi. – Zmniejsza to negatywny wpływ choroby na produktywność chorych, zwiększa ich aktywność zawodową i życiową, a w konsekwencji zmniejsza koszty społeczno-ekonomiczne. W skali kraju ważną sprawą jest potraktowanie wszystkich chorób reumatycznych jako chorób przewlekłych. W tej chwili nie są tak zakwalifikowane.
Nie jest wesoło także z dostępnością do leczenia. – W Częstochowie mamy jeden oddział reumatologiczny. Na przyjęcie czeka się rok! – mówi Kaczorowska.
Także w kolejce do poradni reumatologiocznej trzeba czekać. – Okres oczekiwania na pierwszą wizytę w poradni reumatologicznej w naszym szpitalu wynosi 3 miesiące – mówi Magdalena Sikora, rzeczniczka prasowa Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego
Istnieje ponad 200 chorób reumatycznych. Szacuje się, że choruje ponad 100 mln Europejczyków, w tym 9 mln Polaków. W naszym kraju jest ponad 75 tys. osób z orzeczoną niezdolnością do pracy z powodu chorób reumatycznych.