W czwartek konsorcjum Wiesława i Zbigniewa Strachów miało podpisać śmieciową umowę. Przedstawicielka firmy, która wybrała przetarg pojawiła się tego dnia w Urzędzie Miasta i zabrała niezbędnę dokumenty. Tego samego dnia konsorcjum odesłało umowę, ale bez podpisu i podania konkretnych powodów. W ten sposób straciło 800 tys. zł wadium. – Warunek był taki, że albo firma podpisze umowę w czwartek, albo wypada z gry – informuje Mirosław Soborak, zastępca prezydenta Częstochowy. – Żadnych rozmów z konsorcjum nie będziemy już prowadzić.
Miasto przygotowało sie na taką ewentualność i już wysłało zaproszenie na rozmowy do Sity, która podobnie jak Remondis zgłosiła zastrzeżenia do przetargu i odwołała się do KIO.
Sita zaproponowała w przetargu ok. 18,5 mln zł i była to druga najniższa kwota po konsorcjum Strachów. Z kolei Remondis deklarował, że zajmie się wywozem śmieci z Częstochowy za ponad 26 mln zł. Obie oferty są niższe od tego, ile miasto było w stanie przeznaczyć na umowę z firmą śmieciową, czyli 30 mln zł.
Miasto rozmawiało 28 czerwca z Sitą, ale firma także nie zdecydowała się na podpisanie umowy. – Sita argumentowała to brakiem odpowiedniego przygotowania do jej właściwej realizacji w zakresie sił organizacyjnych i środków technicznych, które zostały przez firmę zaangażowane w innych miejscach – tłumaczy Włodzimierz Tutaj, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Częstochowy. – Jednocześnie przedstawiciele firmy zadeklarowali, że nie będą zabierać swoich pojemników z częstochowskich nieruchomości, które do tej pory obsługiwali, aby ułatwić firmie, która podpisze umowę i będzie od lipca obsługiwać Częstochowę.
Umowę ma zawrzeć za to Remondis. Firma stawiła się na spotkaniu, ale poprosiła o czas niezbędny do uzyskania zabezpieczenia należytego wykonania umowy. Jaki informuje częstochowski magistrat, rozmowy będą kontynuowane 29 czerwca w godzinach przedpołudniowych.