W pierwszej połowie częstochowscy piłkarze zepchnęli Ruch do głębokiej defensywy. – Mieliśmy kilka dobrych sytuacji, a rywal tylko się bronił – twierdzi Brzęczek.
Od 41. minuty meczu Raków grał w dziesiątke. Czerwoną kartkę za faul na piłkarzu Ruchu otrzymał Adrian Pluta. – Nie zgadzamy się z decyzją sędziego. Adrian sfaulował rywala, ale naszym zdaniem to przewinienie nadawało się co najwyższej na żółtą kartkę. Chwała jednak chłopakom, że grając w osłabieniu pokazali charakter – twierdzi Brzęczek.
Minutę przed końcem meczu częstochowianie zmarnowali stuprocentową sytuację na zdobycie bramki. – Wyprowadziliśmy kontrę. Paweł Kowalczyk kapitalnie podał piłkę do Macieja Gajosa i otworzył mu drogę do bramki. Niestety, Maciek przegrał bezpośrednią rywalizację z bramkarzem gospodarzy – opowiada Brzęczek.
Tymczasem z częstochowską drużyną pożegnał się bramkarz Maciej Szramowiat. Szkoleniowiec Rakowa twierdzi, że na rozwiązanie kontraktu nie miały wpływu względy sportowe. – Zdecydowaliśmy się rozwiązać kontrakt z Maćkiem, bo piłkarz ma problemy rodzinne. Chcemy, żeby poukładał sobie swoje życie. Drogę do klubu ma zawsze otwartą. Uważam, że to dobry bramkarz, dlatego jeśli będzie chciał wrócić, przyjmiemy go do zespołu – zapewnia Brzęczek.
Ruch Zdzieszowice – Raków Częstochowa 0:0