W grudniu 2012 roku Grzegorz C. opuścił więzienie. 27-latek odsiadywał wyrok za rozbój. Długo nie wytrzymał na wolności, bo już 25 stycznia 2013 roku ubrany w ciemną bluzę z kapturem wtargnął do mieszkania przy ul. Ogrodowej. Mężczyzna znał lokatorów.
– Oskarżony zaatakował konkubenta pałką drewnianą i złamał mu żebra – relacjonuje Romuald Basiński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. – Gdy ten zemdlał, uderzył kobietę pałką w głowę, bił ją i skakał po niej. Pobity konkubent ocknął się w tym czasie i próbował powstrzymać agresora. Napastnik znów uderzył mężczyznę i ukradł telefon komórkowy o wartości 200 zł.
O całym zajściu poinformowała policję sąsiadka pobitych osób. Policja znalazła w mieszkaniu C. pałkę, na której były ślady krwi. – Mężczyzna przyznał się do pobicia, ale najpierw twierdził, że nie ukradł telefonu komórkowego. Potem przekonywał, że był windykatorem długów – informuje Basiński.
Prokuratura uważa, że jego wyjaśnienia są nieścisłe. 27-latek czeka w areszcie na rozprawę. Grozi mu do 15 lat więzienia.