Smerfy (po francusku Schtroumpfs) to fikcyjna rasa małych, niebieskich stworzeń, które zamieszkują jeden z europejskich lasów. Zostały wymyślone przez belgijskiego rysownika komiksowego Peyo. Pierwszy raz pojawiły się serialu komiksowym Johan & Pirlouit zamieszczanym w belgijskim czasopiśmie Le Journal de Spirou. Konkretnie pojawiły się 23 października 1958 roku. Więc Smerfy istnieją już 53 lata. Tym bardziej dziwi fakt, że ci smerfni bohaterowie znani z kart komiksu i bajek animowanych doczekali się wersji na duży ekran dopiero teraz.

Kinowa wersja smerfów nie zachwyca scenariuszem, a fabuła jest dosyć banalna. Na Smerfy, przygotowujące się do obchodów Święta Błękitnej Pełni, pada blady strach w postaci Gargamela. Dodatkowo Papa Smerf ma straszną wizję, w której zły czarnoksiężnik Gargamel za sprawą Ciamajdy łapie wszystkie Smerfy i wysysa z nich niebieską esencję. Nie trzeba długo czekać na katastrofę. Do wioski za sprawą Ciamajdy trafia zły czarnoksiężnik, a Smerfy muszą się smerfować znaczy ewakuować się. Również za sprawą Ciamajdy grupka smerfów przenosi się poprzez wir do Nowego Jorku. Smerfy mogą wrócić do swojej wioski jedynie podczas błękitnej pełni, kiedy portal znów się otworzy. Oczekując na pełnię Smerfy poznają małżeństwo Patricka i Grace (Neil Patrick Harris i Jayma Mays), którzy pomagają im odnaleźć się w nieznanym świecie. Oczywiście w pogoń za niebieskimi smerfami udaje się Gargamel z Klakierem.

Neil Patrick Harris i Jayma Mays są strasznie sztuczni. Aktorzy nie poradzili sobie z postaciami, w których życiu pojawiają się wirtualni bohaterowie. Dialogi także nie rzucają na kolana, a przesłanie jest dość infantylne. Są jednak smaczki, które docenią dojrzalsi widzowie. Zatrzymany przez policję Gargamel szepcze w areszcie do ćmy prośbę o to by sprowadziła na ratunek królewskie orły. Ćma niestety nie sprowadza pomocy, jaką otrzymał Gandalf we Władcy Pierścieni. Gargamel musi się zadowolić pomocą stada much. Bardzo dobrze wypadł w roli Gargamela Hank Azaria. Świetnie się spisał także podkładający głos pod złego czarnoksiężnika niezawodny Jerzy Stuhr. Trójwymiarowe smerfy dla mnie są mało przekonywujące. Z animowanych postaci najlepiej wypadł Klakier. Nie jest jednak tak tragicznie, jak myślałem po obejrzeniu pierwszego trailera. Szczególnie urzekła mnie finałowa scena, w której Mądrala sprowadza posiłki z wioski. Takiego wykonania smerfnej przyśpiewki „La, la, la, la” jeszcze nie słyszałem.

Podsumowując kinowe Smerfy, trudno powstrzymać się od krytyki. Smerfy są brzydkie, a fabuła jest dość banalna. Z drugiej jednak strony film jest zabawny i dosyć sympatyczny. Dużo dialogów śmieszy i dzieci i dorosłych. Ciekawie wypadła także konfrontacja smerfów z naszą cywilizacją. Dowcipy na temat google, czy też magia połączona z kampanią reklamową są zabawne. Nie jestem jedynie przekonany do tego, czy smerfy potrzebowały 3D, ale taki są niestety trendy w dzisiejszych czasach.

Film można zobaczyć w kinach CinemaCity.

Tytuł oryginalny: The Smurfs
reżyseria: Raja Gosnell
scenariusz: Jay Scherick, David Ronn
premiera: 19 sierpnia 2011 – Polska, 24 lipca 2011 – Świat
produkcja: Belgia, USA
gatunek: Animacja, Familijny, Fantasy
czas: 103 min.

Aktualności z Częstochowy i regionu.
Sport, wydarzenia, kultura i rozrywka, komunikacja, kościół, zdrowie, konkursy.

Patronaty

© 2025 Copyright wczestochowie.pl