Strona główna Archiwum 2011 - 2013 Recenzja: Immortals. Bogowie i herosi
Kronos z tytanami zajął góry Otrys, Dzeus ze swoimi sprzymierzeńcami opanował śnieżne szczyty Olimpu. Dziesięć lat trwała wojna bez widocznego skutku, gdy Dzeus postanowił wprowadzić nowe siły do tych śmiertelnych zapasów. Uwolnił mianowicie z Tartaru cyklopów i sturękich, trzech olbrzymów, z których każdy miał sto rąk i głów pięćdziesiąt. W owym dniu wywiązała się zaciekła bitwa. Z gwałtownym hukiem morza mieszał się jęk ziemi i nieba. Pod nogami nieśmiertelnych drżał Olimp, a drżenie to dawało się odczuć w najdalszej głębi Tartaru. Z obu stron podnosił się zgiełk nieopisany. Gwiazdy spadały z firmamentu.

Jan Parandowski - Mitologia grecka

W najnowszym filmie producentów „300” poznajemy zupełnie odmienną wizję mitów greckich. Hinduski reżyser, Tarsem Singh dał się zapamiętać, jako twórca obdarzony nieposkromioną, ekspresjonistyczną wyobraźnią. Jednak jego wizja antycznej Grecji jest dla mnie zupełnie nie do przyjęcia. Świat ukazany w „Immortals…” bardziej przypomina „Władcę Pierścieni”, a dobrze znane mity są tutaj tylko inspiracją do opowiedzenia zupełnie nowej historii. Nawet uzbrojenie greckich wojowników nie ma nic wspólnego z prawdą historyczną. Twórcy pomieszali wszystkie możliwe epoki, doprawili to elementami znanymi z książek i filmów fantasy i wielkie widowisko gotowe.

Fabuła w filmie jest prosta i nie ma większego znaczenia. Jest jedynie pretekstem do kolejnych efektownych potyczek, gdzie krew leje się strumieniami, a śmiertelnicy i bogowie walczą ramię w ramię. Wiele lat po mitycznym zwycięstwie bogów nad tytanami na horyzoncie pojawia się nowe zagrożenie. Żądny władzy król Hyperion, w którego wcielił się świetny Mickey Rourke wypowiada wojnę ludzkości. Marsz jego armii sprowadza na Grecję pożogę i zniszczenia. Zastanawia mnie skąd twórcy wymyślili tego króla. W greckich mitach jedyny lepiej znany Hyperion to tytan obserwacji i niebios, syn Gai – Ziemi i Uranosa – Nieba, który ze swą siostrą Teją spłodził Heliosa (Słońce), Selene (Księżyc) i Eos (Świt). Symbolizował jeden z czterech filarów podtrzymujących wszechświat – prawdopodobnie imię po prostu twórcom się spodobało… Nie lepiej wygląda sprawa głównego bohatera – Tezeusza – granego przez Henry’ego Cavilla. Jest jedynym, który może ocalić ludzkość przed zagładą. Tezeusz mieszka z matką, Zeus pod postacią starca uczy go honorowego zachowania się na polu walki. To sprawia, że jest wybrańcem bogów, który znajdzie legendarny łuk Epirusa i stanie na czele helleńskiej armii. Zanim jednak to się stanie na swej drodze spotka  wieszczkę – magnetyzującą Fedrę (piękna Freida Pinto), która poprowadzi go ku jego boskiemu przeznaczeniu. Wśród towarzyszy herosa znajdzie się także złodziejaszek i niemy kapłan. Jedyny wspólny wątek z mitycznym Tezeuszem, jaki można odnaleźć w filmie to walka herosa z wojownikiem przypominającym Minotaura.

c.d. na kolejnej stronie


Tyle można napisać o fabule. Jeśli chodzi o aktorstwo to trzeba przyznać, że nieźle wypada Superman – Henry Cavill. Wiarygodnie zarówno, jako przemawiający do swoich legionów wódz, jak i po hollywoodzku oświecony ateista, który nie wierzy w olimpijskich bogów. Nie mam też zastrzeżeń do demonicznej roli Mickeya Rourke’a. Pozostałe postaci są jedynie tłem. Na uwagę zasługuje ciekawa scenografia, która jest monumentalna i bardzo toporna. Jak wspomniałem wcześniej nie ma to nic wspólnego ze starożytną Grecją, ale ma swój urok. Singh w filmie bawi się elementami scenograficznymi i inscenizacyjnymi, które pokazał nam już w Celi. Szczególnie ciekawie wypada wizja Minotaura oraz zamkniętych w złocistej klatce tytanów.

Po obejrzeniu „Immortals…” miałem wrażenie, że najważniejszym elementem tego filmu są kolejne potyczki. Trzeba przyznać, że wszystkie inscenizacje walk są zrobione doskonale. Jest to niewątpliwie największy plus tego filmu. Nie ma jednak w tym dziele czegoś więcej. Jest to po prostu prosta rozrywka, którą po wyjściu z kina możemy bez skrupułów wyrzucić z naszej głowy.

Film można zobaczyć w kinach CinemaCity.

tytuł oryginalny: Immortals
gatunek: Fantasy
reżyseria: Tarsem Singh
scenariusz: Vlas Parlapanides, Charley Parlapanides
premiera: 4 listopada 2011 (Polska), 2 września 2011 (Świat)
rok produkcji: 2011
produkcja: USA
czas: 1 godz. 50 min.

Aktualności z Częstochowy i regionu.
Sport, wydarzenia, kultura i rozrywka, komunikacja, kościół, zdrowie, konkursy.

Patronaty

© 2025 Copyright wczestochowie.pl