Strona główna Archiwum 2011 - 2013 Recenzja: Geneza Planety Małp
W 1963 roku powstała powieść fantastyczno-naukowa „Planeta Małp” autorstwa Pierre'a Boulle'a. W książce poznawaliśmy historię trójki Ziemian, którzy przylecieli na Sororę, planetę w układzie Betelgezy. Planeta ta jest bliźniaczo podobna do Ziemi, jednak dominującym gatunkiem żyjącym na niej są małpy człekokształtne. Ludzie natomiast są tylko w miarę inteligentnymi, niemymi zwierzętami. Główny bohater książki, dziennikarz Ulisses Mérou, zaprzyjaźnił się z szympansicą Zirą. Wraz z nią odkrył przerażającą prawdę na temat historii ewolucji rozumnych simius sapiens.

Na podstawie książki w 1968 roku powstał film o tym samym tytule, który doczekał się siedmiu części kontynuacji. Nie będę tutaj rozpisywał się na temat całej serii. Istotne natomiast jest to, że każdy z tych filmów wprowadzał do pierwotnej fabuły zmiany. Tylko część tych zmian była logiczna. Przykładowo legendarna już scena z pierwszego filmu, gdzie Taylor zauważa na plaży Statuę Wolności, zasypaną w piasku. To dzięki niej dowiaduje się, że małpia planeta jest Ziemią.

Najnowszy film Ruperta Wyatta rozgrywa się we współczesnym San Francisco, gdzie genetyczne eksperymenty naukowców prowadzą do narodzin obdarzonego nadnaturalną inteligencją szympansa Ceasara (Andy Serkis). Twórcy filmu po raz kolejny starają się wytłumaczyć widzowi, w jaki sposób powstała Planeta Małp.

Will Rodman (James Franco) to naukowiec pracujący w firmie farmaceutycznej Gen-Sys, w której  stara się stworzyć lek regenerujący tkankę mózgową. Jak to bywa w amerykańskich filmach, lek ten mógłby uratować ojca Willa, który choruje na chorobę Alzheimera. Niestety w wyniku wypadku jego badania zostają zawieszone, a małpy, na których eksperymentowano z lekiem ALZ-112, zostają uśpione. Will ratuje młodego szympansa, który urodził się jednej z szympansic, poddawanych kuracji ALZ-112. Ceasar rozwija się bardzo szybko. Od małego wykazuje nadnaturalną inteligencję i wkrótce staje się dla Willa członkiem rodziny. Z czasem Ceasar zdaje sobie sprawę z okrutnego traktowania przez ludzkość własnego gatunku i postanawia wszcząć bunt.

W filmie widzimy nawiązania do pierwotnej serii filmowej, ale są pewne poważne różnice. W czwartej części filmu („Podbój Planety Małp”) Caesar był synem inteligentnej pary szympansów, Ziry i Corneliusa, którzy przybyli na Ziemię uciekając przed zagładą własnej planety naprawionym statkiem Taylora. W pierwowzorze filmowym Caesar także stanął na czele buntu małp człekokształtnych, które w wyniku zarazy zabijającej wszystkie psy i koty stały się zwierzątkami domowymi i niewolnikami ludzi. Jednak na tym podobieństwa się kończą. Właściwie nie wiadomo, do czego próbowali nawiązać Twórcy filmu. Z całą pewnością nie do starej serii filmowej i nie do Planety Małp z 2001 roku w reżyserii Tima Burtona. Raczej „Geneza…” jest tworem samodzielnym, który ma szansę stać się początkiem nowej serii, luźno nawiązującej do pierwowzorów. Świadczy o tym zakończenie filmu i przewijająca się w tle historia wyprawy na Marsa.

Przy kręceniu „Genezy…” skorzystano z doświadczeń firmy WETA Digital, która jest znana z pracy przy efektach specjalnych do „Avatara” i „Władcy Pierścieni”. Wynik tej pracy jest znakomity. Szczególnie dobrze wyglądają sceny, gdzie Caesar trafia do schroniska dla człekokształtnych. Twórcom naprawdę w bardzo sugestywny sposób udało się oddać różnicę w wyglądzie, spojrzeniu i zachowaniach pomiędzy zwykłymi małpami a inteligentnym Caesarem. Doskonale wypadła również scena na moście Golden Gate. Małpy toczą tu prawdziwą bitwę z policją konną. Szkoda tylko, że twórcy nie pokusili się o efekty 3D. Niektóre sceny, które przyjdzie nam tu obejrzeć, aż proszą się o dodatkowy wymiar. Z drugiej strony oglądając dzisiejsze, na siłę tworzone w 3D produkcje, być może dobrze się stało, że „Geneza…” jest wykonana w tradycyjnej technologii.

Geneza Planety Małp
Podsumowując, „Geneza…” to przede wszystkim opowieść o konsekwencjach pracy naukowej nad obszarami, których do końca nie rozumiemy. W filmie pada jedno bardzo istotne zdanie – „Wiesz wszystko o mózgu, ale nie masz pojęcia jak on działa”. Jest więc „Geneza…” swojego rodzaju przestrogą. Być może przesłanie nie jest tak wymowne, jak w pierwszej „Planecie Małp”, gdzie znajdujemy oczywiste antyrasistowskie podteksty. Szkoda tylko, że początkowe naukowe wytłumaczenie rozwoju inteligencji szympansów z czasem zostaje groteskowo przyspieszone przez nowy środek ALZ-113. Dzięki temu środkowi twórcom filmu udało się wyhodować stado obdarzonych inteligencją małp, które szczeble ewolucji pokonały w jedną noc.

„Geneza…” kosztowała 93 mln dol. Dopiero wchodzi do kin, więc jeszcze nie wiadomo, ile zarobi. Jeśli film odniesie sukces, z całą pewnością doczekamy się kontynuacji.

Film można zobaczyć w kinach CinemaCity.

tytuł oryginalny: Rise of the Planet of the Apes
reżyseria: Rupert Wyatt
scenariusz: Amanda Silver, Rick Jaffa
premiera: 5 sierpnia 2011 – Polska, 3 sierpnia 2011 – Świat
produkcja: USA
gatunek: Przygodowy, Akcja, Sci-Fi
czas: 105 min

Aktualności z Częstochowy i regionu.
Sport, wydarzenia, kultura i rozrywka, komunikacja, kościół, zdrowie, konkursy.

Patronaty

© 2025 Copyright wczestochowie.pl