Gospodarze objęli prowadzenie w 10. minucie meczu po strzale Krystiana Pieczary i częstochowianie musieli odrabiać straty. W 65. minucie bliski wyrównania był Marcin Czerwiński, ale nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem gospodarzy. Dwie minuty później do bramki Chojniczanki trafił Krzysztof Napora i był remis. Gdy wydawało się, że Raków dowiezie cenny punkt do końca meczu, w ostatniej minucie bramkarza częstochowian pokonał Steinke. – Byliśmy równorzędnym partnerem dla Chojniczanki – twierdzi Jerzy Brzęczek, trener Rakowa. – Szkoda straconej bramki w ostatniej minucie. Mieliśmy kilka klarownych sytuacji do zdobycia bramki, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać. W końcówce po prostu się na nas zemściły.
W 88. minucie Raków grał w dziesiątkę. Czerwoną kartką ukarany został Arkadiusz Hyra. – Nasz zawodnik postanowił zrobić wślizg w pobliżu pola karnego. Niestety trafił w nogi piłkarza Chojniczanki – tłumaczy Brzęczek.
Po czterech kolejkach spotkań częstochowianie mają cztery punkty i zajmują dziesiąte miejsce w tabeli.
Chojniczanka Chojnice – Raków Częstochowa 2:1