Strona główna Archiwum 2011 - 2013 Raków stracił dwie bramki w kwadrans i przegrał z Zagłębiem Sosnowiec
Pierwsze piętnaście minut okazało się decydujące dla meczu Rakowa z Zagłębiem Sosnowiec. Częstochowianie zagrali 11 maja na stadionie przy ul. Limanowskiego nieco lepiej niż w poprzednich spotkaniach. To jednak nie wystarczyło, aby zdobyć przynajmniej punkt.

Po ostatnich porażkach i stylu, w jakich je ponieśliśmy, chłopaki za wszelką cenę chcieli zremisować mecz z Zagłębiem – mówi Jerzy Brzęczek, trener Rakowa. –  To pokazało, że ci zawodnicy mają charakter. Jeżeli będą dokładnie słuchać to, co do nich mówimy i realizować przynajmniej w połowie na boisku, będzie dobrze. Oczywiście wszyscy jesteśmy rozgoryczeni. Zdajemy sobie sprawę, że kibice liczą na coś więcej.

Częstochowianie źle weszli w mecz. Przez pierwsze minuty grę zdominowali goście.  Bramki wisiały w powietrzu. W 10. minucie Tomasz Szatan z pięciu metrów pokonał Mateusza Kosa. Cztery minuty później Paweł Kowalczyk sfaulował w polu karnym Szatana i sędzia pokazał na jedenastkę. Wykorzystał ją Rafał Jankowski i Raków przegrywał już 0:2.

– Kiedy zawodnik Zagłębia był plecami do naszego pola karnego wiedziałem, gdzie spadnie ta piłka. Krzyczałem do Pawła Kowalczyka. Wystarczyło, żeby zrobił trzy kroki przed dośrodkowaniem i wybiłbym tę piłkę. Niestety, zrobił to za późno – twierdzi Brzęczek.

Od momentu stracenia drugiej bramki gospodarze zaczęli grać trochę agresywniej. W 40. minucie ładny strzał lewą nogą oddał Łukasz Buczkowski. Dawid Kudła z najwyższym trudem obronił tę piłkę. Do przerwy wynik spotkania nie uległ zmianie.

Raków zdobył kontaktowego gola w 57. minucie. Wszystko zaczęło się od strzału z dystansu Krzysztofa Napory. Piłkę próbował dobić Joshua Balogun. W końcu udało się to Rafałowi Czerwińskiemu. To jednak wszystko na co było stać częstochowian.

Do momentu stracenia drugiej bramki było widać, że naszym zawodnikom brakuje pewności siebie. Jest strach, że jak coś nie wyjdzie, od razu zostaniemy ukarani. Te pierwsze dwie bramki były tego efektem – uważa Brzęczek.

Mirosław Kmieć, szkoleniowiec Zagłębia, nie kryje radości ze zwycięstwa i chwali drużynę…Rakowa. – Wygraliśmy z bardzo dobrym zespołem – przekonuje Kmieć. – Raków po rundzie jesiennej był bardzo wysoko. To są ludzie, którzy uczciwie pracują na swój dorobek,  tylko teraz są w jakimś chwilowym kryzysie. Częstochowianie byli zdeterminowani w tym meczu. Po strzeleniu przez nas drugiej bramki całkowicie przejęli inicjatywę na boisku, a my swoją prostotą i mądrością utrzymaliśmy zwycięstwo.

Po porażce Raków z 37 punktami zajmuję 10. miejsce w tabeli.

Raków Częstochowa – Zagłębie Sosnowiec 1:2 (0:2)

Raków: Kos – Soczyński (46′ Góra), Napora, Ogłaza (75′ Pląskowski), Balogun, R. Czerwiński, Ł. Kowalczyk, Buczkowski (80′ Mońka), P. Kowalczyk, Mastalerz (68′ Bezerra), Górecki

Zagłębie: Kudła – Ninković, Ryndak (67′ Cyganek), Sierczyński, Jankowski (90+1′ Domański), Szatan, Jarczyk, Pajączkowski (70′ Marek), Tylec (90+2′ Malara), Grube, Matusiak

Aktualności z Częstochowy i regionu.
Sport, wydarzenia, kultura i rozrywka, komunikacja, kościół, zdrowie, konkursy.

Patronaty

© 2025 Copyright wczestochowie.pl