Pomimo zdobycia przez obie drużyny pięciu bramek, środowy mecz nie był porywającym widowiskiem. Pierwszą bramkę w 26. minucie spotkania zdobyli piłkarze gości. Na listę strzelców wpisał się Paweł Adamiec.
Piłkarze Rakowa byli w pierwszej części spotkania zdecydowanie wolniejsi i nie radzili sobie w polu karnym rywala. Jedną z nielicznych okazji do strzelenia bramki miał w 42. minucie Paweł Kowalczyk. Jednak po rzucie wolnym, który wykonywał, piłka poleciała ponad poprzeczką i do przerwy wynik już się nie zmienił.
Z początkiem drugiej połowy podopieczni trenera Jerzego Brzęczka próbowali zmienić niekorzystny dla siebie wynik. W 57. minucie kolejny rzut wolny dla Rakowa, jednak Maciej Gajos strzelił niecelnie. Dziesięć minut póżniej po koronkowej akcji z bramki cieszyli się piłkarze z Turka, a dokładnie Tomasz Kazimierowicz, strzelec tej jeszcze jednej bramki w 73. minucie.
Podrażnieni piłkarze Rakowa wzięli się momentalnie do odrabiania strat. Po szybkiej akcji już w 74. minucie meczu Adrian Świerk, który wszedł na boisku trzy minuty wcześniej, strzelił pierwszą bramkę dla częstochowskiej drużyny. W 80. minucie mógł paść drugi gol dla Rakowa, jednak po bardzo dobrym dośrodkowaniu  Kamila Witczyka do bramki nie trafił Rafał Czerwiński. W doliczonym czasie gry kolejny rzut wolny, który tym razem Maciej Gajos zamienił na bramkę. – Zagraliśmy dzisiaj najsłabsze spotkanie w sezonie. Uważam, że przegraliśmy zasłużenie. Zbyt wolno imało agresywnie rozgrywaliśmy piłkę. Przegrywaliśmy i chwała chłopakom za to, że doprowadzili do stanu 2:3, ale to dzisiaj było za mało, żeby przynajmniej pokusić się o punkt. Musimy wziąć się do pracy i przygotować do następnego meczu – powiedział trener Rakowa Jerzy Brzęczek.