– Nasza pozycja po rundzie jesiennej była dla mnie po części niespodzianką – twierdzi Jerzy Brzęczek, trener Rakowa. – To nie znaczy, że nie mamy ambicji. Zdajemy sobie jednak sprawę z tego, jakie mamy możliwości i potencjał.
Częstochowianie wciąż nie mogą przełamać złej passy. W ostatnim spotkaniu na własnym boisku przegrali 1:2 z Zagłębiem Sosnowiec. Jesienią pokonali w Kluczborku MKS, ale wtedy byli w dobrej formie.
Zdaniem Brzęczka duży wpływ na słabszą dyspozycję częstochowskiej drużyny w rundzie wiosennej ma zimowy okres przygotowawczy. – Niestety nie przebiegał tak, jak sobie tego oczekiwaliśmy – uważa Brzęczek. – Pod koniec tego okresu kontuzji doznali nasi kluczowi zawodnicy. Daniel da Silva to nasza ostoja w obronie i naprawdę nie est go łatwo zastąpić. W ostatnim sparingu kontuzji doznał również Diego Bezerra. Problemy miał Łukasz Kowalczyk, czy Artur Pląskowski. Widać, że dziś nie prezentują takiej dyspozycji, jak w rundzie jesiennej.
Mecz z MKS-em Kluczbork rozpocznie się o godz. 17.