Częstochowianie zagrali bez kontuzjowanych Piotra Mastalerza, Łukasza Kmiecia i Daniela da Silvy. Mecz oglądał z trybun także Joshua Balogun, który pauzował za żółte kartki. W bramce Rakowa zadebiutował natomiast Przemysław Wróbel.
– Bardzo cieszę się z tego, że mam trzech równorzędnych bramkarzy. Szansę otrzymał Przemek i myślę, że zagrał dobrze – twierdzi Jerzy Brzęczek, trener Rakowa. – Dziś miał grać Daniel da Silva, ale wczoraj podczas rozruchu upadł na biodro. Ma stłuczoną kość. Krwiak jest bardzo duży.
Już od pierwszych minut gospodarze ruszyli do ataku. W 5. minucie po strzale Artura Pląskowskiego piłka minimalnie minęła słupek. Chwilę później sytuację sam na sam z bramkarzem gości zmarnował Rafał Czerwiński, który w pierwszej połowie miał jeszcze jedną szansę na zdobycie gola. Wreszcie w 38. minucie dość szczęśliwie po rzucie wolnym wykonanym przez Łukasza Kowalczyka, piłka wpadła do siatki.
Na początku drugiej połowy częstochowianie mogli prowadzić 2:0, ale Rafał Czerwiński z kilku metrów strzelił wprost w bramkarza Elany. Ten sam piłkarz dopiął swego w 64. minucie, zdobywając bramkę głową. – W pierwszych 17 minutach powinniśmy strzelić co najmniej dwie, trzy bramki. Później było trochę nerwówki, ale w odpowiednim momencie zdobyliśmy gola na 2:0. Mieliśmy przewagę, jednak brakowało tego ostatniego podania. Mogliśmy pokusić się o trzecią bramkę – uważa Brzęczek. – Dziękuję chłopakom za mądrą, rozsądną grę i zaangażowanie.
Po meczu z Rakowem zespół Elany wciąż pozostaje bez zwycięstwa w lidze. Co ciekawe, torunianie nie zdobyli jeszcze żadnej bramki. – Wciąż szukamy swojej szansy – mówi Robert Kościelak, trener Elany. – Rakowowi udało się przełamać. My dalej wracamy ze spuszczonymi głowami, choć w porównaniu z poprzednim meczem wyglądało to dużo lepiej w sensie zaangażowania w grę. Wcześniej moi zawodnicy uciekali od gry i próbowali się tłumaczyć.
Wreszcie przegraliśmy normalny mecz. Niestety, na razie nie możemy strzelić bramki. Przejedziemy obok klasztoru w Częstochowie i może wywieziemy stąd trochę szczęścia.
Po 9. kolejce spotkań częstochowianie mają 16 punktów w tabeli.
Raków Częstochowa – Elana Toruń 2:0 (1:0)
Raków Częstochowa: Wróbel – Góra (53′ Górecki), Napora (78′ Nocuń), Ogłaza, Pląskowski (85′ Świerk), R. Czerwiński (73′ Buczkowski), Soczyński, Ł. Kowalczyk, P. Kowalczyk, Werner, Bezerra.
Elana Toruń: Osiński – Wypij, Bołądź, Kowalski, Białek (83′ Żbikowski), Popis (70′ Rasak), Młodzieniak, Czarnecki, Wróbel, Sulej (65′ Lewandowski), Dzienis.