Da Silva i Soczyński z powodu kartek nie zagrali w ostatniej kolejce przeciwko Gryfowi Wejherowo. Częstochowianie zremisowali ten mecz, choć byli stawiani w roli faworytów. – To tylko dowodzi, że w tej lidze wszystko może się zdarzyć – twierdzi Piotr Maćkowiak, kierownik drużyny Rakowa.
W kolejnym spotkaniu częstochowianie zagrają z innym bieniaminkiem II ligi Rozwojem Katowice. Zespół Mirosława Smyły może być groźny na własnym terenie, co udowodnił w zremisowanym meczu z liderem tabeli Energetykiem ROW Rybnik. – Ostatni mecz Rozwój przegrał jednak w Wałbrzychu. My też mieliśmy wygrać z Gryfem, a mogliśmy zostać pokonani – zauważa Maćkowiak.
Częstochowianie jadą do Katowic po zwycięstwo. To ważny mecz, jeśli chodzi dystans, jaki dzieli nasz zespół do prowadzącego w tabeli Energetyka.
Ostatni raz Raków spotkał się z Rozwojem w 2008 roku w Częstochowie. Mecz zakończył się zwycięstwem gości 0:1.
Początek spotkania w Katowicach o godz. 15.