– Są takie plany – potwierdza Krzysztof Kołaczyk, prezes Rakowa. – To trudny temat. Żeby sprawnie to przeprowadzić, musimy spełnić wymogi Polskiego Związku Piłki Nożnej i porozumieć się z miastem w kwestii ewentualnej pomocy finansowej dla klubu. Wszystkie strony muszą być zadowolone.
Następnym krokiem mogłoby być przekazanie stadionu przy ul. Limanowskiego w zarządzanie klubowi. Obiekt wymaga jednak kapitalnego remontu.
– Włókniarz otrzyma praktycznie wyremontowany stadion w zarządzanie na 10 lat. W przypadku Rakowa sytuacja jest inna. Aby klub mógł cokolwiek robić na stadionie przy ul. Limanowskiego, trzeba obiekt wyremontować od podstaw. Gdyby pojawił się jakiś inwestor, który poniósłby koszty modernizacji stadionu, musiałby dostać go w dzierżawę na co najmniej 30, 40 lat – uważa Marcin Maranda, przewodniczący Komisji Kultury, Sportu i Turystyki Rady Miasta Częstochowy.