Od pewnego czasu docierały do polskich banków żywności niepokojące informacje o tym, że Unia Europejska zamierza ograniczyć, a może nawet zrezygnować z finansowania pomocy dla uboższych mieszkańców państw Wspólnoty. Powody? Tego można się tylko domyślać, ale zdaniem fachowców chodzi o szalejący w Europie kryzys, a także o zdecydowane veto, które stawiają państwa bogatsze. W gronie oponentów znajdują się kraje skandynawskie. Na środowym (28 września) posiedzeniu przedstawicieli banków żywności z Wrocławia, Opola i Rudy Śląskiej, przedstawiciele częstochowskiej organizacji dowiedzieli się o znacznych redukcjach pomocy.
– W 2012 roku mamy dostać znacznie mniej żywności – tłumaczy Norbert Kępiński, prezes Częstochowskiego Banku Żywności. – Z prognoz wynika, że ma to być jedna siódma tego, co dostaliśmy w tym roku… Jak to ma się w liczbach? W 2011 przekazano nam ponad 2 tys. ton żywności. Na przyszły rok ma to być tylko ok. 350 ton! To może jeszcze nie jest pewne w stu procentach, ale te sygnały traktujemy bardzo poważnie. Cieniem otuchy może być zapowiedź, że być może w 2013 roku uda się powrócić do stanu pomocy z 2011 roku. Ale co teraz powiedzieć ludziom, którzy co miesiąc przychodzą po żywność? O ile zostanie ona okrojona i jak te braki zrekompensować?
Na te pytania Norbert Kępiński nie zna odpowiedzi. Podczas ostatniego spotkania debatowano, jak wyrównać straty i unowocześnić współpracę z sektorem spożywczym. Bankom zależy, by szykujące się cięcia jakoś zrekompensować.
Częstochowski Bank Żywności działa na potrzeby 30 tysięcy ludzi w całym regionie. Są to ubodzy mieszkańcy Częstochowy oraz powiatów: częstochowskiego, kłobuckiego, lublinieckiego, myszkowskiego, zawierciańskiego i gminy Kalety. Wartość pomocy, którą otrzymał bank na ten rok, wyceniana jest na ok. 5 mln złotych. Wśród produktów, które co miesiąc trafiają na stoły potrzebujących, są nabiał, sery, mleko, dania gotowe, makarony, musli, kawa zbożowa i inne. Żywność jest dystrybuowana poprzez gminne ośrodki pomocy społecznej oraz przez szereg innych organizacji pozarządowych.
– Z zapowiedzi wynika, że ma być też ograniczony zakres pomocy – zapowiada Kępiński. – Może stać się tak, że nie tylko ograniczone zostaną nakłady, ale jeszcze zmniejszy się liczba produktów, które dostajemy. Na razie nie ma w tej materii pewnych informacji. Poczekajmy jeszcze jakiś czas. Trwają rozmowy i konsultacje. Słyszałem jednak, że jest mowa o wydawaniu w przyszłości tylko 3, góra 4 rodzajów produktów. Do tego mają to być tylko produkty pochodzenia mlecznego. Na razie lobbujemy. Działamy na forum europejskich banków żywności i robimy, co możemy, by te źle wróżące najbiedniejszym pomysły nie zostały zrealizowane.
W całej Polsce działa ok. 40 banków żywności.