Zaczęło się od życzeń i wielkanocnego posiłku, w którym uczestniczyli przedstawiciele władz miasta i MOPS oraz matki z dziećmi, mieszkające w ośrodku.
– Za nami dość trudny okres – i dla pracowników, i dla podopiecznych ośrodka. Mam nadzieję, że wciąż będzie on spełniał swoją misję, do której został powołany. Chcę też podziękować psychologom, którzy pomagali rodzinom ofiar katastrofy pod Szczekocinami i poszkodowanym – zaczęła Barbara Mizera, dyrektorka MOPS w Częstochowie.
Psychologowie dali radę
Szczególnie doceniono pracę przedstawicieli OIK, którzy pomagali poszkodowanym, przebywającym w częstochowskich szpitalach po katastrofie kolejowej pod Szczekocinami.
– Nieoceniona okazała się przede wszystkim pomoc psychologiczna, której poszkodowanym
pasażerom feralnych pociągów udzielali w Częstochowie psychologowie, pracujący w strukturach OIK i jednocześnie MOPS – informuje Maciej Hasik, rzecznik prasowy MOPS.
– Jesteśmy pod wrażeniem tego, jak fachowo zaopiekowaliście się poszkodowanymi w pierwszych godzinach po przywiezieniu ich do częstochowskich szpitali – zachwalała Barbara Mizera.
– W ten uroczysty sposób chcemy docenić, to jak dobrze pracowaliście w tym newralgicznym momencie. To pokazuje, że taka nadzwyczajna sytuacja jak katastrofa kolejowa was nie przerosła. Oby takich „Szczekocin” więcej w waszej karierze nie było – dodał przewodniczący Rady Miasta Zdzisław Wolski.
Działają na pierwszym froncie
Specjaliści objęli wsparciem troje uczestników kolejowej katastrofy, przebywających w Szpitalu Miejskim im. Rydygiera w Częstochowie, a także ich bliskich. Jak podkreśla psycholog Izabela Bukulska, takie docenienie jej pracy motywuje do dalszego doskonalenia zawodowego.
– Niejednokrotnie miałam okazję udzielać wsparcia poszkodowanym w różnych katastrofach. Po raz pierwszy jednak zostało to zauważone, bo na co dzień praca psychologa jest anonimowa – cieszyła się wyróżniona.
– Jako pracownicy ośrodka interwencji kryzysowej jesteśmy wystawiani zawsze na pierwszy front. Zajmujemy się nie tylko katastrofami, ale też napadami na banki i innymi ekstremalnymi sytuacjami. Musimy się tymi ludźmi zająć, zapewnić im poczucie komfortu, sprawdzić, czy czegoś nie potrzebują i robić wszystko, żeby zminimalizować skutki tych zdarzeń w ich dalszym życiu, ewentualnie skierować do dalszego leczenia. Ta praca jest bardzo potrzebna i daje dużo satysfakcji – dodał psycholog Jakub Szymczyk.