Faworytami zawodów byli Eugeniusz Michalak, który wygrywał już mistrzostwa w 1929 i 1930 roku, Jan Głowacki, mistrz z 1928 i 1932 roku, oraz Władysław Motyka, mistrz z 1932 roku. Zgodnie z przewidywaniami koszulkę z białym orłem po raz trzeci zdobył warszawiak Michalak, który wyprzedził o 37 sekund miejscowego zawodnika Bolesława Łazarczyka z klubu Victoria Częstochowa. Głowacki uplasował się na czwartym miejscu.
Michalak urodził się w 1908 roku. Był czołowym kolarzem Polski w okresie międzywojennym. Był kolarzem wszechstronnym. Oprócz tytułów zdobytych w przełajach był jeszcze 5 razy mistrzem kraju na szosie i na torze. Startował także w wyścigach za prowadzeniem motorów. Do kolarstwa trafił za sprawą ojca i wuja, którzy byli zapalonymi motocyklistami. Kiedy miał 15 lat, ojciec kupił mu pierwszy rower turystyczny z wojskowej wyprzedaży. Od 1924 roku w Warszawie za sprawą tygodnika „Stadion” organizowano wyścigi, które miały pomóc w odkryciu nowych kolarskich talentów. Inicjatorem tego przedsięwzięcia był znany dziennikarz Wiktor Junosza Stępowski. Michalak wziął udział w tych zawodach w 1925 roku. Wyścig rozegrano na trasie 25 km wokół Wawra. Startowało w nim aż 300 chłopców. Michalak był dopiero 43. Widząc jego ogromną pasję, wujowie i reszta rodziny złożyli się na prawdziwy rower wyścigowy. Gienek dostał licencję zawodniczą i zaczął odnosić pierwsze sukcesy. Bardzo emocjonujący był w 1927 roku torowy pojedynek pomiędzy średniodystansowcami, wśród których był Michalak, oraz sprinterami, rozegrany na warszawskich Dynasach. Michalak długą i wczesną ucieczką chciał podmęczyć siły sprinterów, ale wyścig wygrał sprinter i medalista olimpisjki Franciszek Szymczyk. W 1928 roku Michalak został powołany do reprezentacji narodowej na Olimpiadę. Polacy nie zrobili tam furory.
Najwięcej sławy przyniosły Michalakowi starty w pierwszych Tour de Pologne. W pierwszym wyścigu w 1928 roku był faworytem. Po wygranym etapie do Lublina został liderem, ale potem miał kraksę, w wyniku której zdemolował sobie kompletnie rower. Nie miał na czym jechać dalej i był zmuszony do wycofania się. Rok później ukończył wyścig na drugim miejscu. Po drodze wygrał aż 5 etapów, w tym jeden do Częstochowy. Po wojnie trafił do milicyjnego klubu Gwardia Warszawa, w którym najpierw był zawodnikiem, a potem trenerem, m. in. Henryka Łaska, najwybitniejszego polskiego szkoleniowca.
Ciekawe jest zestawienie nagród rzeczowych, które Michalak zgromadził w ciągu swojej kariery: figurka z alabastru z zegarem w środku, tyle że ten zegar nigdy nie chodził, los na loterię państwową, tort od Bliklego, karton wina, złoty żeton za mistrzostwo kraju.
Powojenne losy Bolesława Łazarczyka były podobne. Najpierw był zawodnkiem i na przełajowych mistrzostwach kraju w 1948 roku znowu wdarł się do czołówki, kończąc wyścig na ósmym miejcu. Potem został trenerem.
Patronat nad tegorocznymi Mistrzostwami Polski w przełaju kategorii masters objęła Gazeta Internetowa wCzestochowie.pl. Pisaliśmy o nich tutaj.