Mimo czterech kolejnych porażek ligowych ekipa Saints Częstochowa z wielką wolą walki podchodzi do sobotniego pojedynku. Debiutanci ze „świętego miasta” tym razem zmierzą się w Tychach z miejscowymi Falcons, którzy również rozgrywają swój pierwszy ligowy sezon. W tabeli zarówno przy jednych jak i przy drugich nie widnieją żadne punkty, a zatem niemal pewne jest, że w sobotnie popołudnie któraś z tych drużyn będzie cieszyć się z historycznych pierwszych „oczek” za zwycięstwo.
O tym, że może być to ciekawy pojedynek, świadczą nie tylko sąsiadujące miejsca w tabeli obu drużyn, ale także to, że Saints i Falcons w kolejnych pojedynkach grają coraz lepiej. Dodać należy, że oba zespoły przed tym sezonem spotkały się dwukrotnie, aby sprawdzić formę w test-meczach i za każdym razem ze zwycięstwa cieszyli się goście. Biorąc pod uwagę fakt, że częstochowianie wygrali w Tychach we wspomnianym sparingu, sympatycy „Świętych” liczą na powtórzenie tego wyczynu. Z pewnością jest to zadanie trudne ale i osiągalne, gdyż w tym momencie Falcons borykają się z kontuzjami kilku zawodników.
Zatem już jutro przekonamy się, czy częstochowskich futbolistów stać na odniesienie pierwszego historycznego zwycięstwa w lidze. Lecz o tym, że o punkty nie będzie łatwo, przypomina menadżer Saints Piotr Mróz na łamach oficjalnego serwisu Polskiej Ligi Futbolu Amerykańskiego. – Bilans sparingowy wynosi 1-1, co dodaje pikanterii spotkaniu. Myślę, że każda z drużyn ma coś do udowodnienia i będzie to zażarte starcie.