W tym tygodniu w siedzibie częstochowskiej „Solidarności” odbyło się spotkanie w sprawie szpitala przy ul. Mickiewicza. Oprócz związkowców i dyrekcji placówki w dyskusji udział wzięli
przedstawiciele częstochowskich władz, Śląskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ oraz radni. Wśród tych ostatnich zabrakło jednak reprezentantów Platformy Obywatelskiej. – To świadczy tylko o tym, że radnym Platformy Obywatelskiej, która głosowała za prywatyzacją szpitali, są zupełnie obojętne losy częstochowskiej placówki – oburza się Tomasz Ziółkowski, wiceprzewodniczący częstochowskiego Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność”.
Plany dzierżawy części szpitala przy ul. Mickiewicza nie wszystkim się podobają. Związkowcy obawiają się np., że powtórzy się sytuacja z Blachowni, gdzie nowy zarządca nie wywiązał się
z umowy. – Na pewno nie powtórzymy błędu, jaki popełniono, przekazując w dzierżawę szpital w Blachowni – zapewnia Zdzisław Wolski, przewodniczący Rady Miasta Częstochowy. – Jeśli dzierżawca naszego szpitala nie będzie wywiązywał się z punktów umowy, rozwiążemy ją i placówka wróci do miasta.
Wojciech Konieczny, dyrektor Miejskiego Szpitala Zespolonego, przekonuje, że pracownicy na tym nie stracą. – To, co im proponujemy, jest na tyle atrakcyjne, że trudno w tej sytuacji wyobrazić sobie lepsze warunki – uważa Konieczny. – Jest to gwarancja 6,5 lat pracy, dotychczasowych zarobków, perspektywy rozwoju w nowej firmie.
Z naszych informacji wynika, że dzierżawą szpitala na 25 lat zainteresowane są dwie firmy. Ta, która wygra, będzie płacić szpitalowi z tytułu wynajmu pomieszczeń minimum 123 tys. zł
miesięcznie. W tym roku będzie musiała zainwestować w remont placówki 20 mln zł. W przyszłym roku będzie to 12 mln zł.
– Dzierżawca będzie mógł inwestować, a my będziemy dalej tam działać – twierdzi Konieczny. – Zgodnie z umową przez 1,5 roku, czyli do wygaśnięcia obecnego kontraktu z NFZ-tem, nic się nie zmieni, jeśli chodzi o pracowników szpitala przy ul. Mickiewicza. Dodatkowo będziemy domagać się od dzierżawcy 5-letniej gwarancji zatrudnienia dla pracowników szpitala, a także przynajmniej utrzymania ich dotychczasowych pensji.
Jak przekonuje Konieczny, firmy, które są zainteresowane dzierżawą części szpitala, zamierzają zachować funkcjonujące tam oddziały i jeszcze poszerzyć ofertę medyczną. W planach jest m.in. budowa bloku operacyjnego czy sali intensywnego nadzoru. To inwestycje częstochowskim pacjentom bardzo potrzebne.
Władze Miejskiego Szpitala Zespolonego rozważały także inne warianty. Jeden z nich zakłada pozostawienie wszystkiego tak, jak jest, inny – przekształcenie placówki w spółkę miejską albo też powolny rozwój szpitala własnymi siłami. – Ale w tej sytuacji finansowej to nie jest możliwe – zaznacza Konieczny. – Proponowany przez nas scenariusz zakłada utrzymanie miejsc pracy, rozwój i zysk dla szpitala oraz zwiększenie możliwości leczenia ludzi w Częstochowie.
Obecnie miejski szpital ma 61 mln zł długu. Co roku zadłużenie wzrasta. W 2010 roku straty wyniosły 1,341 mln zł, rok później było to już 1,865 mln zł, a w zeszłym roku 2,421 mln zł.