Agresywni, bezkompromisowi i bezczelni – tak często mówi się o raperach, którzy reprezentują uliczny styl. Prawdopodobnie tego możemy spodziewać się podczas koncertu Słonia i Palucha w Klubie Rura. Reprezentanci poznańskiej sceny hip-hopowej wystąpią z materiałem z albumów: „WSrH„, „BOR„, „PEWNIAK„, „D666A” oraz „BEZGRANICZNIE ODDANY„. To wypowiedzi ludzi, którzy – jak sami o sobie mówią w swoich tekstach – lubią wywierać presję i pokazywać swoją dominację. Muzycznie i lirycznie będzie na pewno hard-core’owo, a nawet horror-core’owo, bo chłopakom z osiedli nie są obce tematy przemocy, narkotyków i seksu, ujmowane w mało subtelny sposób. – To Dill Gang. Podobno lubiany, ale należałoby spytać młodzieżowców – sugeruje Rafael, jeden z pionierów hip-hopu w naszym mieście. Faktycznie – pokolenie, które wychowywało się na tym gatunku muzycznym, czuje pewien niesmak. – Tak się psuje rap. Oni zapomnieli o korzeniach tej muzyki, o jej misji – padają głosy. Jednak wytrwałość zawsze była domeną hip-hipowców: „My będziemy tu zawsze, dla tych ludzi, którzy znają tę prawdę, dla tych miejsc, które dały nam szansę, dla tych chwil, co nie kupią ich pieniądze żadne” – śpiewa w jednym z numerów Palucha Bob One. Czy tak będzie w czwartek? Jak słusznie zauważył Rafael: – Ludzie w naszym mieście przychodzą na koncert i zaraz po nim wychodzą. Gdyby ktoś zdecydował się przyjść wcześniej niż na sam koncert, będzie miał okazję stanąć twarzą w twarz z całą poznańską ekipą, która zaprasza na spotkanie o 19:30 przed Klubem Rura. Do nabycia będą ostatnie albumy Palucha i Słonia oraz plakaty z autografami.
64