– W Częstochowie restrykcyjnym kryterium determinującym zmiany w oświacie są oszczędności, które są istotne, ale nie mogą być wyłącznym priorytetem – mówił Giżyński. – W moim odczuciu przykładem właściwie przeprowadzonej reformy oświaty jest Warszawa.
Biorąca udział we wczorajszym (13 lutego) spotkaniu z dziennikarzami Marlena Hadaś, członkini zespołu, który zmianami w oświacie w stolicy się zajmował, podkreślała:
– Największym problemem są zwykle różnice w wydatkach, ponoszonych przez różne szkoły na jednego ucznia. Wynika to z uznaniowości. Dlatego konieczne jest stworzenie algorytmu, według którego środki dla szkół będą przekazywane. To spowoduje naturalny podział: duże szkoły dostaną więcej, małe mniej. Konsekwencją będzie to, że małe szkoły same upadną.
Dalej Hadaś wspominała o przygotowaniu zespołu księgowych, który zajmował będzie się finansami wszystkich szkół (Ryszard Stefaniak, naczelnik wydziału edukacji w częstochowskim magistracie, także takie rozwiązanie proponował – przyp. red.).
– Tak zrobiono w Warszawie – mówiła. – I to rozwiązanie przyniosło znaczące oszczędności. Z drugiej strony dało większy nadzór nad finansami. I jeszcze jedno: w moim odczuciu dyrektorzy szkół powinni mieć 100% decyzyjności, ale jednocześnie 100% odpowiedzialności za podejmowane decyzje.
Poseł z kolei podkreślał, że zmiany w systemie szkolnictwa powinny być dyktowane administracyjną decyzją naczelnika wydziału edukacji.:
– Gdy decyzja ma charakter polityczny, zawsze powstaje jakieś lobby: nauczyciele, związki zawodowe, rodzice, w którymś momencie także uczniowie. Działają na rzecz swoich interesów i wygrywa najsilniejszy. Jakość decyzji i jej wpływ na system edukacji nie mają wówczas znaczenia.
Dziś w sali sesyjnej częstochowskiego magistratu odbędzie się forum, poświęcone właśnie tematowi zmian w miejskim szkolnictwie. Początek o godzinie 15.