Strona główna Archiwum 2011 - 2013 Poseł Balt pisze do marszałka Sekuły
0 komentarze 60 views

Poseł Balt pisze do marszałka Sekuły

Marek Balt, poseł na Sejm RP, przesłał do naszej redakcji treść listu otwartego, jaki wystosował do marszałka województwa śląskiego Mirosława Sekuły. Poseł stanowczo protestuje przeciwko degradacji województwa śląskiego oraz poniżania Częstochowy i subregionu północnego. Jego zdaniem potrzeby naszego miasta lepiej widać z Warszawy niż zza biurka marszałka Sekuły. List prezentujemy w całości.

Szanowny Panie Marszałku

Jako Poseł na Sejm RP nie mogę pozostać bierny wobec wypowiedzi najwyższych przedstawicieli zarządu Województwa Śląskiego, które pojawiły się w środkach masowego przekazu, a które godzą nie tylko w interesy województwa jako całości, ale przede wszystkim w interesy Subregionu Północnego Województwa Śląskiego z największym jego ośrodkiem, Częstochową – drugim pod względem liczby mieszkańców miastem w Województwie Śląskim.  Jestem zbulwersowany słowami wypowiedzianymi przez Mirosława Sekułę, marszałka Województwa Śląskiego podczas jego wizyty w Częstochowie. Są głęboko niesprawiedliwe dla obecnych władz Częstochowy i innych samorządowców Subregionu Północnego oraz poniżające dla mieszkańców tego regionu. Słowami przytoczonymi poniżej Mirosław Sekuła wystawia sobie fatalne świadectwo, podobnie jak jego poprzednicy głupimi działaniami na niekorzyść Województwa Śląskiego i jego wszystkich mieszkańców (m.in. kłótnie przy tworzeniu Muzeum Śląska, marnotrawstwo pieniędzy publicznych przy remoncie Stadionu Śląskiego i kompromitacja połączona z marnotrawstwem wspólnego dobra realizowana przez niekompetentnych ludzi osobiście desygnowanych ze środowiska PO w Kolejach Śląskich).

Takim działaniom i słowom stanowczo się sprzeciwiam! W środkach masowego przekazu pojawiły się tuż przed długim weekendem majowym relacje z wizyty w regionie częstochowskim marszałka Województwa Śląskiego, Mirosława Sekuły. Wizyta zapowiadana jako tzw. „gospodarska” z troską gospodarza miało niewiele wspólnego. Mirosław Sekuła bowiem uznał, że karcenie i ganienie samorządowców Subregionu Północnego będzie lepsze niż troska i rzeczywiste pochylenie się nad problemami i oczekiwaniami kilkuset tysięcy mieszkańców regionu częstochowskiego. Sekuła nie potrafił wznieść się ponad partyjne podziały, na dodatek nieodpowiedzialnymi słowami rozgrzewa animozje między mieszkańcami regionu i całego województwa.

Czym innym jest bowiem konstruktywna krytyka, która ma uzasadnienie w faktach, a czym innym sianie fermentu, co zarządowi województwa wychodzi najlepiej, a mieszkańcy Województwa Śląskiego mogli odczuć to na własnej skórze przez ostatnie kilka lat rządów PO. (…)”W związku z RPO objeżdżam całe województwo i zidentyfikowałem dwa typy zachowań. Ci samorządowcy, którzy odnieśli sukces na liście rankingowej, chwalą się „jam ci to załatwiłem!”. A ci, których nie ma, mówią: „nasz region jest dyskryminowany”. Wolałbym, żeby mówić, czy projekty są dobre, przygotowane, czy też nie.”(…) – powiedział Gazecie Wyborczej, Mirosław Sekuła. Wychodzi na to, że marszałek albo zdecydowanie za szybko „objeżdża” województwo albo zamiast wnikliwej analizy funduje sobie li tylko przejażdżki na koszt podatnika. W przeciwnym razie zauważyłby, że Częstochowa i jej obecne władze przedstawiły i przedstawiają urzędnikom Mirosława Sekuły projekty, które są korzystne dla całego regionu i województwa, spełniają odpowiednie warunkii w przeciwieństwie do zdecydowanej większości projektów marszałka Mirosława Sekuły i jego poprzedników, nie są robione na kolanie.

ciąg dalszy na następnej stronie


Projekt remontu i budowy dróg dojazdowych do przyszłych węzłów autostrady A1 przecinającej Subregion Północny, co pozytywnie wpłynęłoby na poprawę warunków dojazdu do terenów inwestycyjnych w Województwie Śląskim i skomunikowanie ich z ciągiem drogowym łączącym północ z południem Europy, nie został zakwalifikowany do wstępnej listy rankingowej projektów kluczowych na lata 2014-2020. Władze Częstochowy z prezydentem miasta Krzysztofem Matyjaszczykiem nie przedstawiły jednak tego tematu samodzielnie lecz w porozumieniu z samorządowcami z całego regionu, mając na uwadze nie tylko własny interes, ale dobro całej północnej części Województwa Śląskiego w której jest największe bezrobocie w województwie. Projekt ten po pierwszym zapoznaniu się z tematem przez urzędników Mirosława Sekuły nie spotkał się z ich uznaniem. Mam nadzieje, że jednak po głębszej analizie, co jest jeszcze wbrew nieprawdziwym opiniom – możliwe (lista może jeszcze być modyfikowana), decydenci Urzędu Marszałkowskiego zmienią zdanie i pozwolą na realizację tego dobrego dla Województwa Śląskiego pomysłu. W mojej ocenie dobór projektów zakwalifikowanych do RPO był całkowicie polityczny. Świadczą o tym projekty zakwalifikowane z Myszkowa. Przypominam, że Wicemarszałkowi Województwa Śląskiego – Mariuszowi Kleszczewskiemu z PO mieszkającemu w Myszkowie, w którym władze sprawuje PO podlegają: Wydział Europejskiego Funduszu Społecznego (FS) i Wydział Rozwoju Regionalnego (RR).
     
Nie to zachowanie jednak jest bulwersujące najbardziej. Bo jeśli prowadzi się dyskusję na jakiekolwiek, nawet najbardziej mizerne argumenty, to jest sens jej prowadzenia. Jeśli jednak ich brak to trudno o to, żeby nie zareagować inaczej niż zbulwersowaniem i złością. Jak bowiem można zrozumieć te słowa Mirosława Sekuły wypowiedziane w Częstochowie, jak nie złośliwość i próbę politycznego (a nie gospodarskiego) „załatwiania” sprawy oraz chęć skłócenia mieszkańców Województwa Śląskiego.

Na łamach Gazety Wyborczej Sekuła kontynuował (…)”Po rozmowach w Częstochowie zorientowałem się, że przeważa „my jesteśmy w trudnej sytuacji, to nam dajcie”. To jest słabe i nie sprzyja rozwojowi. Zupełnie inaczej wyglądałoby myślenie: „mamy doskonałe pomysły, pomóżcie nam”. Sekuła dodał, że Częstochowa przegapiła moment do rozwoju przed 10-15 laty. – W centrum aglomeracji śląskiej było wtedy bezrobocie 20-procentowe, w Częstochowie poniżej 10 proc. Tutejsi liderzy uspokojeni stosunkowo niezłą sytuacją nie parli do przodu. Tymczasem ci najbardziej dociśnięci zaczęli tworzyć strefy ekonomiczne, tak rozwinęły się Tychy i Gliwice. Dziś w tych miastach stopa bezrobocia jest poniżej 10 proc. a w północnej części województwa kilkunastoprocentowe. Teraz trzeba pomyśleć, jak fazę kryzysową wykorzystać do rozwoju, bo kryzys zawsze jest szansą, by pójść szybko do przodu – powiedział marszałek śląski.(…)”

Marszałek Województwa Śląskiego nie po raz pierwszy naraża się na śmieszność. Mówiąc o potrzebie „doskonałych pomysłów” nie zauważa ewidentnie korzystnych dla województwa rozwiązań prowadzanych lub proponowanych przez obecne władze Częstochowy. Trzymajmy się dziedziny drogowej – to co z takim trudem przychodzi marszałkowi (uznanie dla wspomnianych pomysłów), o wiele łatwiej przychodzi władzom centralnym z Warszawy. Dwa pierwsze z brzegu przykłady z ostatnich miesięcy mówią same za siebie. Zagwarantowanie środków finansowych dla Częstochowy na remont ul. Warszawskiej i Rędzińskiej ok. 50 mln zł (stara trasa na Warszawę) oraz poważne środki na wielopoziomowe skrzyżowanie ul. Jana Pawła z DK-1 ok. 60 mln zł. Projekty, które znalazły uznanie wśród decydentów, władz centralnych z Warszawy – to świadczy o tym, że pomysły koordynowane przez prezydenta Krzysztofa Matyjaszczyka są pomysłami dobrymi, których poprzednim władzom miasta nie udało się zrealizować przez lata. Świadczy to też o tym, że w negatywnej opinii na temat Subregionu Północnego marszałek Województwa Śląskiego jest osamotniony, bo nie chodzi o kompetencje czy jakość pomysłów, ale
o podejście do tematu rozwoju tej części Województwa Śląskiego. W przeciwieństwie do Mirosława Sekuły, urzędnicy z centrali z uznaniem podchodzą do wielu, nie tylko drogowych, pomysłów z północy województwa. Otwarcie bez uprzedzeń  – w przeciwieństwie do marszałka województwa.

ciąg dalszy na kolejnej stronie


Wychodzi więc na to, że mimo tego, iż Sekuła sam takim urzędnikiem w Warszawie był, to teraz, choć ma bliżej, z perspektywy swojego biurka gorzej widzi potrzeby Województwa Śląskiego. Po tym jak wyglądają jego działania i brzmią słowa można stwierdzić, że jest uprzedzony do całego Województwa Śląskiego (jego mizerny wynik wyborczy z wyborów prezydencki w Bytomiu pokazuje, że takie samo zdanie na temat jego dokonań miało i ma więcej Ślązaków).

Mirosław Sekuła zapomina też, że przed 15 laty, kiedy region częstochowski miał możliwość szybkiego rozwoju, dzięki decyzjom polityków z obozu Platformy Obywatelskiej ten rozwój został gwałtownie wyhamowany. Sekuła najwyraźniej nie pamięta, że Subregion Północny został pozbawiony rangi wojewódzkiej, a walnie przyczynił się do tego Jerzy Buzek, którego rząd był autorem wspomnianej reformy, a cegiełkę, swoją biernością dołożyli też inni politycy jego obozu.
W obliczu nowych wyzwań, nowe Województwo Śląskie, w tym Częstochowa i region podjęło jednak współpracę i działania dla dobra wspólnego. Nikt w Województwie Śląskim zarówno z północy, z centrum i z południa regionu nie „żądał” niczego od Urzędu Marszałkowskiego, nikt nie płakał nad rozlanym mlekiem.

Wszyscy razem chcemy się rozwijać jednolicie, uczciwie i równo. W działaniach Mirosława Sekuły i jego poprzedników brakowało i brakuje jednak gospodarności, warunku koniecznego do osiągnięcia takiego rozwoju. Marnotrawienie środków publicznych na kontrowersyjne bądź nieudolnie realizowane inwestycje. Nazywanie chęci rozwoju i starania się o środki na ten rozwój ze strony władz Subregionu Północnego stwierdzeniem „dajcie nam”, obraża mieszkańców całego Województwa Śląskiego.

W interesie mieszkańca Katowic, Gliwic czy Częstochowy jest równy rozwój każdego z ośrodków, bo tylko wtedy nasz region będzie wolny od uprzedzeń, animozji i nierównomiernego wzrostu. Tylko wtedy całe Województwo Śląskie wykorzysta swój potencjał, może na nowo stać się wzorem do naśladowania, a nie powodem do śmiechu, dla innych regionów Polski. A przecież w interesie wspólnym jest też dbanie o mniejsze ojczyzny, których w Województwie Śląskim jest przecież bez liku. Żaden ze śląskich samorządowców nie przychodzi do Sekuły o pomoc na kolanach, z prośbą czy błaganiem, bo marszałek nie jest „panem i władcą” na urzędzie tylko gospodarzem regionu. Każdy chce równego i sprawiedliwego traktowania, wsparcia. Prawdziwy gospodarz nazwałby to po imieniu i zrozumiał. Mirosław Sekuła i jego koledzy z PO tego niestety nie rozumieją…

Z wyrazami szacunku,

Marek Balt

Aktualności z Częstochowy i regionu.
Sport, wydarzenia, kultura i rozrywka, komunikacja, kościół, zdrowie, konkursy.

Patronaty

© 2025 Copyright wczestochowie.pl