Raków był stawiany w roli faworyta tego spotkania. I choć nasi piłkarze byli zdecydowanie lepsi na boisku, nie zdołali pokonać niższej sklasyfikowanej w tabeli II ligi grupy zachodniej, drużyny gości z Żagania. Jedyną bramkę w meczu strzelił w 65. minucie Piotr Burski. Pierwsza połowa nie zapowiadała, że podopieczni trenera Jerzego Brzęczka przegrają ten mecz. Raków kontrolował tą część spotkania, a piłkarze oddali kilka strzałów na bramkę rywala. – W pierwszej połówce meczu, dominowaliśmy na boisku i graliśmy dosyć szybko piłką. Zabrakło jednak wykończenia akcji – powiedział trener Rakowa Jerzy Brzęczek. Po przerwie gra częstochowskich piłkarzy nie wyglądała już tak dobrze. Raków grał zbyt wolno, a do tego po kontrze drużyny gości stracił bramkę. Po tym golu częstochowscy piłkarze próbowali do końca atakować i wyrównać wynik, lecz niestety bez skutku. Jeszcze w doliczonym czasie Maciej Gajos strzelił zza pola karnego, jednak bramkarz Czarnych zdołał wybić piłkę na rzut rożny, który okazał się ostatnią akcją w meczu. – Na pewno takie mecze dla nas, jak i dla kibiców są rozczarowujące. Jest to też z pewnością dobra nauczka, przede wszystkim dla naszych zawodników ofensywnych, że w takich spotkaniach, jak się ma jedną czy dwie sytuacje to trzeba je wykorzystać, żeby przeciwnik się odkrył i gra byłaby wtedy łatwiejsza. My tego nie zrobiliśmy, za co zostaliśmy ukarani. Ja osobiście mam cierpliwość dla moich piłkarzy. Mamy swoją drogę i nawet kosztem tego, że niektórzy będą niezadowoleni, mam nadzieję, że za parę miesięcy to my będziemy mieć rację – dodał Brzęczek. 
Była to druga porażka Rakowa w tym sezonie na stadionie przy ul. Limanowskiego.
RKS Raków Częstochowa – MKS Czarni Żagań 0:1 (0:0)
					85