Do zdarzenia doszło w piątek wieczorem, do oficera dyżurnego myszkowskiej policji, zadzwoniła wówczas kobieta, twierdząc, że jej syn, mieszkający na terenie gminy Poraj, chce odebrać sobie życie.
– Kryminalni szybko ustalili, gdzie przebywa desperat – st.asp. Magdalena Modrykamień, oficer prasowy tamtejszej policji. – Po dotarciu do jego mieszkania, okazało się, że drzwi są zamknięte. Pomimo dobijania się i dzwonienia nikt nie otwierał. Policjanci nie tracąc czasu, wyważyli drzwi. Gdy weszli do środka zastali mężczyznę, który był pod mocnym działaniem alkoholu. Natomiast w pokoju na podłodze leżały opakowania po lekach i porozrzucane tabletki. Okazało się, że 30-latek zdążył połknąć kilkadziesiąt tabletek i zapić je alkoholem.
Funkcjonariusze natychmiast wezwali pogotowie, które zabrało mężczyznę do szpitala.