W tym roku do Podlesic przyjedzie blisko 70 osób, w tym 28 osób niepełnosprawnych w wieku od kilkunastu do kilkudziesięciu lat. Na obóz przyjeżdża duża grupa wolontariuszy, spośród których decydującą rolę odgrywa młodzież szkół średnich i studencka oraz wolontariusze specjaliści. Ci ostatni stanowią autorytatywny zespół, pomocny w opracowywaniu metody terapeutycznej wspinaczki niepełnosprawnych. Na niepełnosprawnego uczestnika przypada przynajmniej jeden opiekun.
Plan dnia dla obozowiczów jest bardzo prosty. Uczestnicy obozu zaraz po śniadaniu wyjeżdżają w plener i spędzają pod skałkami prawie cały dzień. Wracają późnym popołudniem lub wieczorem na obiadokolację.
– Zabieramy kanapki i napoje w plener. Szkoda by nam było czasu na jeżdżenie na obiady do Podlesic – tłumaczy Jolanta Żydołowicz, prezes fundacji.
Zajęcia prowadzone są w malowniczych plenerach jury. Uczestnicy obozu jeżdżą na końskim grzbiecie, przeprowadzana jest także terapia zajęciowa i oczywiście wspinaczka. Fundacja na jurajski obóz zabiera tylko dwa konie, choć w Toruniu ma ich więcej. – Niestety, transport naszych Hucułów jest bardzo drogi – mówi pani Jolanta.
Uczestników w wspinaczce na terenach trudniej dostępnych wspiera jurajska grupa Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.