Było przed godz. 10 gdy strażacy odebrali zgłoszenie o pożarze w bloku przy ul. Michałowskiego. Kilka minut później wozy ratownicze były już na miejscu.
– W momencie naszego przybycie ogień był już ugaszony, na klatce schodowej występowało jednak duże zadymienie – mówi kpt. Roman Królewski , dowodzący akcją.
Kiedy strażacy przewietrzyli pomieszczenia okazało się, że do pożaru doszło na skutek podpalenia. Na korytarzu na czwartym piętrze znaleziono butelkę po rozpuszczalniku, który ktoś rozlał nieopodal drzwi do jednego z mieszkań i podpalił. Na szczęście ogień nie rozprzestrzenił się i nikt nie ucierpiał. Mieszkańcy bloku mówili o około 30-letnim mężczyźnie, który miał dokonać podpalenia. Przybyła na miejsce policja zabezpieczyła ślady i rozpoczęła poszukiwania sprawcy. Nie wykluczone, że ten sam człowiek odpowiedzialny jest za dokonanie włamania, do piwnicy bloku, do którego doszło zanim pojawił się ogień.
54